
Chłopiec bawił się jak każdego innego dnia na podwórku przy domu, kiedy pojawił się przy nim żararak, czyli wąż którego ugryzienie jest śmiertelne dla dorosłego człowieka – nie mówiąc o tak niewinnym, małym brzdącu. Jest on swoją drogą jednym z najbardziej niebezpiecznych gadów w całej Południowej Ameryce, który poza swoim zabójczym jadem, jest także wyjątkowo agresywny. Co się stało kiedy wąż przypełzł do małego Lorenzo – tego nigdy się nie dowiemy. Ale jak podaje lokalna rozgłośnia, rodzice znaleźli malucha tam gdzie powinien być, zupełnie nieprzejęty tym, że w swoich ustach trzyma… zagryzionego węża. Lekarze twierdzą, że dziecku nic nie jest, a w jego organizmie nie znaleziono śladów trucizny.
Młody Lorenzo ma szanse na zostanie następcą Beara Gryllsa. Mamy nadzieję, że wąż mu smakował.














