Radomiak przystępował do wyjazdowego meczu z Lechią Gdańsk z nadzieją na przełamanie fatalnej wyjazdowej serii. W tym sezonie na stadionach rywali Zieloni zdobyli zaledwie dwa punkty, a ostatni wyjazdowy triumf miał miejsce jeszcze w poprzedniej kampanii - 30 marca w Kielcach.
W poniedziałek (3 listopada) na ławce trenerskiej Radomiaka zadebiutował Goncalo Feio. Nowy szkoleniowiec od pierwszych dni w Radomiu starał się wprowadzać swoją filozofię gry. Jak sam przyznał jednak na konferencji prasowej przed meczem z Lechią, po zaledwie czterech dniach pracy nie można oczekiwać od jego zespołu perfekcyjnego meczu, ale na treningach widać było już zaangażowanie i gotowość do realizacji jego pomysłów.
Po pierwszych 45 minutach starcia na Polsat Plus Arenie Radomiak prowadził 1:0. Jedyną bramkę zdobył w 35. minucie Capita Capemba. Vasco Lopes zagrał do niego na lewą stronę, Angolczyk przyjął piłkę, podbiegł kilka metrów i pięknym precyzyjnym strzałem pokonał Alexa Paulsena.
Tempo gry w pierwszej połowie nie było wysokie. Najgroźniejszą sytuację dla Lechii miał w 38. minucie Tomas Bobcek, który trafił w słupek po błędzie Adriana Diegueza. Pozostałe próby gospodarzy były skutecznie neutralizowane. Oba zespoły w pierwszej części meczu oddały tylko po jednym celnym uderzeniu.
Po przerwie Radomiak kontynuował swoją konsekwentną grę, broniąc prowadzenia i wytrącając z rytmu gospodarzy. Zieloni mieli też swoje okazje. Fantastyczną szansę na podwyższenie rezultatu miał w 55. minucie Capemba, który po podaniu od Vasco Lopesa wyszedł sam na sam z Paulsenem. Jego strzał był jednak tym razem bardzo słaby, podał wręcz piłkę wprost w ręce Paulsena.
Lechia próbowała się odgryźć i stworzyła sobie kilka świetnych sytuacji. Była jednak bardzo nieskuteczna. Najwięcej szans zmarnował Bobcek, który nie miał w tym meczu instynktu snajpera i po końcowym gwizdku Radomiak powinien mu za to podziękować.
W 56. minucie Adrian Dieguez był bliski gola samobójczego. Kilka chwil później Radomiaka przed stratą gola uratował Jan Grzesik, który wślizgiem wybił piłkę zmierzającą do bramki po strzale Bobceka. W 67. minucie Bohdan Wjunnyk był blisko zdobycia gola, ale nie sięgnął piłki po podaniu Mohameda Awada.
Niewykorzystane sytuacje gości się zemściły w 85. minucie. W polu karnym Lechii uderzał Roberto Alves, piłka trafiła w Abdoula Tapsobę i wpadła do siatki. Początkowo arbiter gola nie uznał odgwizdując spalonego Tapsoby. Po analizie VAR jednak decyzję zmienił - pozycja piłkarza Radomiaka była legalna - i Zieloni prowadzili 2:0.
Gospodarze odpowiedzieli trafieniem Wjunnyka w doliczonym czasie gry i mecz zakończył się wygraną Radomiaka 2:1. Zieloni przerwali tym samym fatalną serię w delegacjach i w debiucie Goncalo Feio zdobyli trzy "oczka"!
Radomiak po tej wygranej awansował na ósme miejsce w tabeli PKO BP Ekstraklasy. W następnej serii gier Zieloni zagrają u siebie z Cracovią, a ten mecz odbędzie się w piątek, 7 listopada o godz. 18 przy Struga 63.
Lechia Gdańsk - Radomiak Radom 1:2 (0:1)
Bramki: Wjunnyk 84' - Capemba 35', Tapsoba 84'
Lechia: Paulsen - Vojtko, Rodin, Pllana, Kłudka, Cirković (65' Wjunnyk), Neugebauer (80' Kurminowski), Zhelizko, Mena, Kapić (65' Awad), Bobcek.
Radomiak: Majchrowicz - Ouattara, Kingue, Dieguez, Grzesik, Camara (69' Kaput), Alves, Wolski (58' Donis), Vasco Lopes (58' Balde), Maurides (69' Depu), Capita (80' Tapsoba).
Sędzia: Marcin Szczerbowicz (Olsztyn).
Żółte kartki: Bobcek - Lopes, Capemba, Donis.















Napisz komentarz
Komentarze