Konsultacje społeczne ruszyły 19 maja i trwały do 1 czerwca. Ich pomysłodawcą był radny Robert Chrobotowicz z Koalicji Obywatelskiej. Tłumaczył, że robi to na prośbę mieszkańców Radomia, zwłaszcza Śródmieścia, którzy skarżą się na nocne hałasy i zakłócanie spokoju. Radny Chrobotowicz chciałby, żeby w naszym mieście - podobnie jak np. we Wrocławiu, Krakowie czy Zakopanem - obowiązywał nocny zakaz sprzedaży alkoholu w miejscach takich, jak sklepy, stacje benzynowe, itp. Powyższy zakaz nie dotyczyłby gastronomii, w której napoje alkoholowe są sprzedawane do spożycia na miejscu.
W konsultacjach łącznie wzięło udział zaledwie 1110 osób - 466 było za wprowadzeniem zakazu, natomiast 636 przeciwko, a 8 osób zaznaczyło odpowiedź "nie mam zdania" lub nie wybrało żadnej odpowiedzi.
Wśród uzasadnień odpowiedzi "tak" dominowały argumenty za tym, że ograniczenie sprzedaży alkoholu mogłoby przyczynić się do zwiększenia bezpieczeństwa i zmniejszenia awantur przy sklepach nocnych. Ankietowani zwracali również uwagę na to, że stacje paliw to nie miejsce na sprzedaż alkoholu. "Alkohol łatwiej kupić niż podstawowe artykuły spożywcze", "Stacje benzynowe z alkoholem, to jak zaproszenie kierowców do picia", "Duża skala alkoholizmu w społeczeństwie", "Alkohol nie jest produktem pierwszej potrzeby", "Zbyt łatwa dostępność dla młodzieży" - to uzasadnienia, które najczęściej się powtarzały.
Osoby, które wybrały odpowiedź "nie" najczęściej argumentowały to wolnością wyboru. "Mamy wolny wybór", "Dostępność artykułów dla wszystkich", "Niech każdy sam decyduje, jak chce żyć", "Wszystko jest dla ludzi", "Jest dużo przedsiębiorców, którzy mogą stracić biznes" - to odpowiedzi, które najczęściej się powtarzały.
Do wyników konsultacji odniósł się w swoich mediach społecznościowych Rafał Górski, sekretarz miasta, zwracając uwagę, że w ankiecie wzięła udział bardzo niewielka grupa mieszkańców Radomia. - Radomianie nie chcą ograniczenia sprzedaży alkoholu? Takie wnioski płyną z przeprowadzonych przez nas konsultacji społecznych. Jednak wziął w nich udział zaledwie 1 proc. osób uprawnionych do głosowania w naszym mieście - podkreśla Górski.
Jednocześnie, sekretarz Radomia pyta mieszkańców, w jaki sposób przeprowadzać konsultacje społeczne, aby więcej osób chętniej brało w nich udział.
Wyniki konsultacji będą brane pod uwagę w kontekście przygotowania uchwały rady miejskiej w tej sprawie.
















Napisz komentarz
Komentarze