Wszystko działo się w czwartek, 27 marca. Nadzwyczajna sesja dotyczyła tworzenia w naszym mieście Centrum Integracji Cudzoziemców. Licznie zgromadzeni mieszkańcy, a także parlamentarzyści Prawa i Sprawiedliwości sprzeciwiali się i protestowali przeciwko tym planom. Ostatecznie sesji towarzyszył szereg emocji, były krzyki, przepychanki, kilka przerw. Ostatecznie, tuż przed głosowaniem w sprawie podjęcia stanowisko zaproponowanego przez radnych PiS, na sesji pojawił się Robert Bąkiewicz, który w ostatnich wyborach startował do sejmu z list PiS.
- Robert Bąkiewicz okupował mównicę, sali obrad rady miejskiej. Uniemożliwił prowadzenie obrad, zmusił do ich przerwania i przeniesienia na inny termin. Konieczna była interwencja straży miejskiej. Jest notatka, w której strażacy napisali wprost, że doszło do szarpaniny z Robertem Bąkiewiczem. Obecna była też policja. Jestem przekonany, że to, co się wydarzyło w tej sali, naruszyło przepisy kodeksu karnego - mówi Mateusz Tyczyński, przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu.
Jak tłumaczy Tyczyński, Bąkiewicz naruszył art. 224 Kodeksu Karnego - "Kto przemocą lub groźbą bezprawną wywiera wpływ na czynności urzędowe organu administracji rządowej, innego organu państwowego lub samorządu terytorialnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat 3.". Przewodniczący Rady Miejskiej w Radomiu poinformował, że powiadomił również policję w sprawie naruszenia prawa przez posła Marka Suskiego. Parlamentarzysta Prawa i Sprawiedliwości miał dopuścić się agitacji wyborczej w budynku administracji samorządowej. To łamie zapisy kodeksu wyborczego, a grzywna w tym przypadku może maksymalnie wynieść pięć tysięcy złotych.















Napisz komentarz
Komentarze