"Zieloni" do meczu z Zagłębiem Lubin podchodzili po efektownej wygranej nad Koroną Kielce i chcieli przedłużyć serię zwycięstw do czterech z rzędu. Tym bardziej, że ich rywalem było znajdujące się w strefie spadkowej Zagłębie Lubin. Ta sztuka się jednak nie udała.
W wyjściowym składzie nastąpiły dwie zmiany w stosunku do poprzedniego meczu w Kielcach. Michał Kaput zastąpił Francisco Ramosa, a Renat Dadashov Pedro Perottiego. Kibiców przy Struga 63 przed meczem przywitały opady... śniegu. Piłkarzom przyszło grać 5 kwietnia przy mało wiosennej aurze.
Przed tym starciem, radomianie rozegrali w 2025 roku osiem meczów ligowych i w każdym z nich tracili przynajmniej jednego gola w ciągu pierwszych 20 minut. Tym razem było inaczej, bo... stracili w 30. minucie. Po dośrodkowaniu Damiana Dąbrowskiego piłkę do siatki po strzale głową skierował Igor Orlikowski.
W trakcie pierwszej połowy nad stadionem na kilkanaście minut pojawiło się nawet słońce, ale w grze gospodarzy brakowało promyczków nadziei. Jedyną szansę "Zieloni" mieli tuż przed stratą gola, kiedy to w zamieszaniu podbramkowym strzelał Steve Kingue, ale było to uderzenie wprost w Dominika Hładuna. Kilka chwil później piłkę w środku pola przejął Rafał Wolski, ale zabrakło mu dokładnego podania. W końcówce pierwszej połowy Zagłębie trochę przycisnęło, ale wynik nie uległ zmianie.
Po przerwie, w 49. minucie piłka wpadła do bramki gości, jednak bezpośrednio po tym, jak piłkę z autu wrzucił Jan Grzesik. Rzecz jasna, gol nie został uznany.
Na początku drugiej połowy nad stadionem znowu pojawiły się opady śniegu i to zdecydowanie bardziej intensywne niż przed meczem. Na tyle, że w 59. minucie sędzia Tomasz Kwiatkowski zmuszony był przerwać to spotkanie! Zielona murawa zabieliła się od śniegu, a do akcji wkroczyła obsługa techniczna, która starała się doprowadzić boisko do gry. Finalnie, to się udało, a nad stadion wróciło nawet słońce. Po około pół godziny przerwy mecz został wznowiony.
W 62. minucie drugiego gola zdobyło Zagłębie, ale po analizie VAR trafienie Aleksa Ławniczaka zostało anulowane, bo zawodnik z Lubina był na pozycji spalonej. "Zieloni" próbowali doprowadzić do wyrównania, ale zabrakło im konkretów. Podopiecznym Joao Henriquesa nie udało się zdobyć przy Struga choćby punktu. Zagłębie wygrało w Radomiu 1:0.
W następnej serii gier, w sobotę, 12 kwietnia o godz. 20.15 Radomiak zagra na wyjeździe z Rakowem Częstochowa.
Radomiak Radom - Zagłębie Lubin 0:1 (0:1)
Bramki: Orlikowski 30'.
Radomiak: Kikolski - Burch (60' Capita), Kingue, Agouzoul, Grzesik, Jordao (60' Alves), Kaput (70' Ramos), Pestka, Wolski, Tapsoba (70' Perotti), Dadashov (82' Barbosa).
Zagłębie: Hładun - Ławniczak, Mróz (81' Listkowski), Dąbrowski, Corluka, Pieńko (71' Kłudka), Nalepa, Kolan, Orlikowski, Szmyt (90+1' Szmyt), Kurminowski (71' Adamski).
Sędzia: Tomasz Kwiatkowski (Warszawa).
Żółte kartki: Tapsoba - Corluka, Kłudka, Listkowski.















Napisz komentarz
Komentarze