Do tragicznego wypadku doszło na płycie lotniska w Gdyni Kosakowo. Trwały loty treningowe przed sobotnimi pokazami. Samolot podczas wykonywania akrobacji zaczął pikować, po czym rozbił się o płytę lotniska i stanął w płomieniach.
Jak poinformował Ireneusz Nowak, inspektor sił powietrznych, maszynę pilotował mjr Robert "Killer" Jeł z 41. Bazy Lotnictwa Szkolnego w Dęblinie. - Pilot nie podjął próby katapultowania się i zginął na miejscu. Robert był jednym z dwóch najbardziej doświadczonych pilotów latających na Bielikach. Tylko na tej maszynie pilot miał wylatane 1100 godzin. Robert osierocił córkę, zostawił żonę, zostawił rodziców - przekazał Ireneusz Nowak.
Robert "Killer" Jeł był doświadczonym instruktorem szkolącym podchorążych Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie.
M-346 Bielik to dwumiejscowy, dwusilnikowy samolot, przeznaczony do zaawansowanego ćwiczenia lotniczego.
















Napisz komentarz
Komentarze