Hubertus zwyczajowo rozpoczyna się wspólnym wyjazdem w teren, a kończy gonitwą za lisem. Lis, czyli doświadczony jeździec oznaczony lisią kitą, ucieka po wyznaczonym terenie gonitwy. Osoba, która „złapie lisa" – czyli zerwie lisią kitę, zostaje lisem w następnym roku. W Gulinie (gmina Zakrzew) Hubertus odbył się po raz jedenasty, a tegorocznym lisem był Maciej Tomala, który jazdą konną pasjonuje się od najmłodszych lat.
- Złapanie lisa to było moje marzenie i właśnie w tamtym roku udało się je spełnić. Dziś to jest duża adrenalina, bo trzeba pomyśleć, że ja jestem lisem i wszyscy będą mnie gonić. Muszę się nie dać staranować, nie dać złapać i uciekać do nory - mówił Maciej Tomala z 22 Pułku Ułanów Podkarpackich z Garbatki-Letnisko. - Jeżdżę konno, odkąd pamiętam, a od 13 lat jestem ułanem. Co roku, staram się wziąć udział przynajmniej w jednym Hubertusie.
W tym roku w pogoni za lisem wzięło udział blisko 50 osób. Zwycięzcą okazał się Kacper Kowal z 24 Pułku Ułanów z Kraśnika. Organizatorem wydarzenia była m.in. Stajnia Carino w Gulinie.
– Zapoczątkowała to parę lat temu moja śp. małżonka, a ja chciałem podjąć tę rękawicę i to kontynuować - mówił Michał Wolski ppor. kawalerii ochotniczej, 4 Szwadron Ułański Ziemi Radomskiej, 11 Pułk Ułanów. - Wielu ludzi ma wielkie serce, pamięta o historii i pomaga w organizacji tego wydarzenia.
Partnerem wydarzenie był wójt gminy Zakrzew. - Gmina chętnie się włącza w organizację tej imprezy. Ona ściąga wielu hobbystów koni i wydarzeń historycznych - mówił Leszek Margas.
Wydarzeniu towarzyszyła inscenizacja epizodu z czasów wojen napoleońskich z udziałem generała Walentego Kwaśniewskiego, właściciela majątku Chruślice, uczestnika bitwy pod Lipskiem z 1813 roku. Inscenizacje przygotował Przemysław Bednarczyk.















Napisz komentarz
Komentarze