Radomianie do meczu derbowego z Polonią podchodzili po serii trzech zwycięstw z rzędu w ostatnich pojedynkach i mieli chrapkę na kolejne. Mecz jednak lepiej rozpoczęła ekipa ze stolicy. Po siedmiu minutach gry było 5:15. Miejscowi mieli fatalną skuteczność - w ciągu pierwszych dziesięciu minut trafili zaledwie dwa z 16 rzutów z gry i przegrywali 6:18. Zdecydowanie lepiej pod tym kątem gospodarze prezentowali się w drugiej ćwiartce. Już po pięciu minutach gry w tej części meczu doprowadzili do remisu 21:21, a chwilę później po trafieniu Maksymiliana Formelli z rzutu wolnego wyszli na prowadzenie. Przed przerwą jednak warszawianie znowu odskoczyli z wynikiem i po 20 minutach gry było 28:32.
W trzeciej kwarcie radomianie zagrali zdecydowanie spokojniej i dobrze w obronie. Dali sobie rzucić tylko osiem punktów, a sami zdobyli 15 "oczek". Początek czwartej ćwiartki to popis Darrena Williamsa. Amerykanin trafiał jak natchniony i na pięć minut przed końcem spotkania gospodarze odskoczyli na 13 punktów (55:42). Potem jednak coś w grze gospodarzy się zacięło i znowu zawodziła ich skuteczność. Polonia zbliżyła się na trzy "oczka" (57:54). Podopieczni Roberta Witki przetrwali jednak trudny moment. Niezwykle ważny był trafiony rzut z dystansu Daniela Walla (60:54). Ostatecznie miejscowi zwyciężyli 63:58.
Dla radomskich koszykarzy była to czwarta z rzędu, a piąta w całym sezonie wygrana w rozgrywkach Bank Pekao 1. Ligi.
HydroTruck Radom - KKS Polonia Warszawa 63:58 (6:18, 22:14, 15:8, 20:18)
HydroTruck: Williams 17, Formella 13, Laihonen 9, Wall 9, Ciechociński 5, Zalewski 4, Szymański 3, Sadowski 3, Krzych, Sowa.
Polonia: Motel 20, Cechniak 14, Pełka 7, Szymański 6, Kierlewicz 5, Dutkiewicz 3, Wojtyński 3, Anusewicz.















Napisz komentarz
Komentarze