Na pikniku można było przejechać się kultowym "ogórkiem", wsiąść do wózka akumulatorowego, pisać na maszynie "Łucznik, czy podziwiać ikarusa. Nie brakowało też różnego rodzaju stoisk z rękodziełem, czy konkursów z nagrodami.
Dużym zainteresowaniem cieszyła się wystawa samochodów przygotowana przez Muzeum Motoryzacji, Służb Mundurowych i Techniki Użytkowej w Radomiu, czy ekspozycja z rowerami.
Piknik "Przystanek PRL" był też okazją do rozmowy z osobami, które uczestniczyły w protestach robotniczych w 1976 r.
- Pracowałam wtedy w "Blaszance" i szłam do lekarza. Usłyszałam krzyki na ulicy i zobaczyłam chmarę ludzi. Wpadłam do siebie do hali na montaż i powiedziałam "Wyłączać to, idziemy z zakładami!". Później samochodem akumulatorowym pojechaliśmy do Zakładów Mięsnych i stamtąd wszyscy przez Żeromskiego do domu partii. Na początku było względnie. Wyszli, zaczęli rozmawiać, obiecali, że spotkają się o 14. Niestety, nie wiadomo kiedy dom partii zrobił się pusty, pojawiły się krzyki, weszła milicja z pałami, hełmami i tarczami. Zrobiło się naprawdę gorąco. Trochę się wtedy przestraszyłam - wspomina Grażyna Grzesiak.
Na pl. Corazziego zgromadziło się wielu młodych ludzi. Była to dla nich lekcja historii, ale też szansa, żeby porozmawiać z osobami, które brały udział w protestach w czerwcu 1976 r.
- Co roku jest więcej ludzi. Widać zainteresowanie. Była mama z córką i ona powiedziała, że weźmie materiały do szkoły, żeby pokazać nauczycielkom. Widać zainteresowanie u dzieci i młodzieży - mówi Grażyna Grzesiak.
W ramach pikniku odbyło się także uroczyste odsłonięcie makiety pomnika Radomskiego Czerwca '76. Więcej o tym przeczytacie















Napisz komentarz
Komentarze