Jedna z najważniejszych i najbardziej prestiżowych gali ostatnich lat w Polsce odbyła się w G2A Arena w podrzeszowskiej Jasionce. To właśnie tam rozgrywany był KnockOut Boxing Night 27, a transmisja z gali przeprowadzana była do blisko 40 krajów na świecie!
Na oczach tak licznej publiczności o mistrzowski pas walczyli m.in., radomianin Michał Cieślak (23-2, 2 KO) i Dylan Bregeon (12-2-1, 3 KO). Stawką pojedynku był tytuł mistrza Europy EBU w wadze cruiser. Cieślak nie ukrywał, że efektowne zwycięstwo przybliżałoby go do walki o tytuł mistrza świata. Taki też był cel ambitnego pięściarza z Radomia. Pojedynek zakontraktowany był na 12 trzyminutowych rund, a rywal Cieślaka wychodził do niego, jako zawodowy mistrz Francji z 2019 roku, który jednak dwukrotnie stawał wcześniej do walki o tytuł mistrza Europy i dwukrotnie pojedynki kończył fiaskiem.
Walka od początku jej trwania miała niezłe tempo i dość czysty przebieg. W pierwszych rundach lepsze wrażenie sprawiał faworyt z Radomia, choć to z jego twarzy odczytać można było, że rywal także potrafi mocno uderzyć. M.in., pod okiem pojawiła się opuchlizna a ponadto Cieślak musiał walczyć z rozciętym nosem.
Trzydzieści sekund przed końcem czwartej rundy Cieślak w końcu znalazł sposób na przeciwnika i dopadł rywala. Potężne uderzenie prawą dłonią zakończyło się liczeniem Francuza. Po nim Bregeon podjął walkę, ale otrzymał kolejną porcję silnych ciosów i po raz drugi przyklęknął. Tym razem sędzia nie pozwolił już mu kontynuować walki i zakończył ją przed czasem! - Bardzo dobrze się bawiłem. Dziękuję całemu sztabowi, rodzinie, dziewczynie a także kibicom, którzy tu za mną przyjechali. Jedno co mnie napędza i trzyma w tak ciężkim reżimie treningowym, to walka o tytuł mistrza świata. Jeden tytuł już mam, teraz lecimy po kolejny – podsumował Cieślak.















Napisz komentarz
Komentarze