Gospodarze do rywalizacji z rezerwami Śląska przystąpili bez najlepszego strzelca ligi Kaheema Ransoma. Ten z powodu podkręcenia kostki, cały pojedynek przesiedział na ławce dla zawodników rezerwowych. Faworytem i to zdecydowanym byli radomianie, którzy wciąż są w grze o zajęcie drugiej lokaty na koniec sezonu zasadniczego, za to ich rywale stracili szanse na udział w play – off, zajmując przed meczem 16 miejsce, w gronie 18 drużyn.
Mimo to, młoda drużyna z Wrocławia, od początku zagrała niezwykle ambitnie i zwłaszcza w obronie spisywała się nad podziw dobrze. Problemy z przedarciem się przez szczelną defensywę mieli radomianie, którzy po pięciu minutach 1. kwarty wygrywali zaledwie 6:4. Minute później było już jednak 13:6, a strzeleckie umiejętności pokazali m.in., Jakub Patoka i Filip Zegzuła. W drugiej części kwarty otwarcia, dominacja gospodarzy, nie podlegała już dyskusji i HydroTruck zakończył ją prowadzeniem – 23:8.
Po 120 sekundach kolejnej ćwiartki podopieczni Roberta Witki wygrywali nawet 30:10, i taką właśnie przewagę utrzymywali przez większą część tej kwarty. Wrocławianie starali się zmniejszyć straty, jednak wciąż mieli problemy z radomską defensywą.
Ostatnie 20 minut nie przyniosło zmiany stylu gry, zarówno jednych, jak i drugich. Faworyci punktowali, powiększając przewagę, zaś wrocławianie tylko im się przyglądali. Nic więc dziwnego, że szkoleniowiec miejscowych dał szansę gry wszystkim swoim podopiecznym , oszczędzając niejako kluczowych koszykarzy na wyjazdowy pojedynek z Kotwicą w Kołobrzegu.
HydroTruck Radom – Śląsk II Wrocław 113:56
Kwarty: 23:8, 26:18, 34:13, 30:17.
HydroTruck: Sowa 4, Zalewski 10, Zegzuła 30, Jeszke 16, Patoka 9, Górzyński 3, Formella 8, Ransom 0, Rojek 14, Sadło 10, Pietras 9.
Śląsk II: Bender 9, Wiśniewski 7, Bereszyński 2, Leńczuk 9, Piśla 8, Adamczak 6, Bożenko 4, Siembiga 6, Korman 5, Mindowicz 0, Czempiel 0.















Napisz komentarz
Komentarze