Trzynaście zwycięstw i jedna porażka. Takim bilansem przed meczem z Orlętami legitymował się lider 1.ligowych rozgrywek, czyli łódzka Anilana. Nic też dziwnego, że główny kandydat do awansu był wymieniany jako faworyt meczu z beniaminkiem. Gospodarze, jednak nie zamierzali ułatwiać rywalom celu i podjęli walkę.
Już po sześciu minutach meczu widać było, że zwolenianie podeszli do niego bez respektu dla lidera i prowadzili 4:1. Jak się miało okazać to nie był tylko chwilowy zryw podopiecznych Patryka Kuchczyńskiego. Ci nie tylko utrzymali przewagę, ale ją powiększyli i pierwszą połowę zakończyli prowadząc 16:10.
Tuż po zmianie stron na listę strzelców wpisali się Kacper Proczek i Mateusz Seroka - jednocześnie powiększając przewagę. Od tego momentu, praktycznie aż do końca gry Orlęta odpowiadały golem na bramki Anilany i zasłużenie triumfowali. Najwięcej goli w meczu, aż 13 uzyskał Seroka. W następnej kolejce Enea Orlęta zagrają w Puławach z rezerwami Azotów.
Enea Orlęta Zwoleń – Anilana Łódź 31:23 (16:10)
Orlęta: Koshovy, Lubawy – Kamiński 2, Rojek 4, Seroka 13, Proczek 3, Łodziński 2, Kubajka 7.















Napisz komentarz
Komentarze