Obie drużyny do rywalizacji przystąpiły z postanowieniem zdobycia kompletu punktów. Radomianie znajdujący się w strefie spadkowej od mocnego akcentu rozpoczęli pojedynek. To właśnie podopieczni Artura Kupca od początku gry narzucili rywalom własny styl gry, ale pod bramką Michała Nowaka zawodzili. Akcje radomian były nieskuteczne, a w pierwszych 45. minutach indolencją strzelecką wykazywali się: Michał Kielak, Przemysław Śliwiński oraz Dominik Leśniewski.
Po zmianie stron gospodarze nie zwalniali tempa i wciąż dążyli do uzyskania prowadzenia. To nastąpiło dość szybko, bo już w 47. minucie. Prawą stroną w kierunki bramki Concordii pomknął Leśniewski i w biegu dośrodkował do znajdującego się w polu karnym Śliwińskiego, a ten strzelił piłkę pomiędzy nogami bramkarza i wpisał się na listę strzelców.
Na kolejnego gola trzeba było czekać do 65. minuty. Właśnie wtedy w polu karnym faulowany był Piotr Goljasz, a jedenastkę pewnie na bramkę zamienił Matheus Dias. Od tego momentu nie mający nic do stracenia elblążanie zaczęli śmielej atakować, ale jednocześnie nadziewali się na kontrataki. Po jednym z nich w 81. minucie powinno być 3:0, ale doskonałą sytuację (trzech na jednego wyj. Red.) zmarnował Michał Wrześniewski.
Na szczęście pięć minut później było już 3:0, bo sytuację sam na sam z Nowakiem wykorzystał Kielak. Dla ofensywnego pomocnika była to trzecia bramka w drugim kolejnym meczu.
Rywale już w piątej minucie doliczonego czas mogli uzyskać kontaktowego gola, ale piłkę po strzale Bartłomieja Danowskiego kapitalnie na róg wybił Jakub Kosiorek.
Broń Radom – Concordia Elbląg 3:0 (0:0)
Bramki: Śliwiński (47.), Dias (65. karny), Kielak (85.).
Broń: Kosiorek - Kiercz, Wrześniewski, Jagiełło, Pociecha, Leśniewski (86. Olszewski), Dąbrowski, Dias, Goljasz (90. Grudzień), Kielak (88. Piotrowski), Śliwiński (84. Wolski).
















Napisz komentarz
Komentarze