Roman Matracki był kolarzem. Po zakończeniu przygody z aktywnym sportem nie porzucił rowerów, ale zajął się ich naprawianiem. Jednak cały czas wolne chwile spędzał na swoim jednośladzie. Był stałym uczestnikiem rowerowych wypraw z cyklu Co Za Jazda!. Podczas wycieczek służył pomocą techniczną wszystkim potrzebującym. Był cudownym człowiekiem i wspaniałym mechanikiem. Zmarł 30 kwietnia w wieku 66 lat.
Nabożeństwo żałobne odbędzie się w kościele Chrystusa Króla przy ul. Orląt Lwowskich w sobotę, 4 maja o godz. 9 po czym nastąpi wyprowadzenie ciała na cmentarz przy ul. Limanowskiego w Radomiu, wjazd od ul. Dębowej.














