Pierwszy pożar wybuchł w domu państwa Stańczyków 4 stycznia po południu. - Zapaliły się sadze i zostały te sadze ugaszone - relacjonuje Agnieszka Stańczyk.
Ale kilka godzin później pożar wybuchł ze zdwojoną siłą. - Teściowie chodzili, sprawdzali i poszli potem do sąsiadów, żeby się przespać. Ja wyjechałam z córką do rodziny, bo bardzo śmierdziało. O 4.50 cały budynek był już w ogniu - przypomina tamte wydarzenia poszkodowana.
Z ogniem walczyło kilka jednostek straży pożarnej. Na szczęście kiedy ogień pojawił się po raz drugi, nikogo w domu nie było. - Brat do mnie zadzwonił i powiedział, że dom się spalił, że doszczętnie cała góra. Pojechałam pomóc rodzinie, bo z niższych kondygnacji wynosiliśmy wszystko, bo lało nam się na głowę. Wszystkie rzeczy, moje i córki, nic się nie dało uratować - mówi Agnieszka Stańczyk.
Dom nie nadaje się mieszkania. Wymaga generalnego remontu. Z pomocą pośpieszyła między innymi Caritas Diecezji Radomskiej. - Zwracam się do wszystkich osób dobrej woli, którzy chcieliby wesprzeć to dzieło odbudowy domu. Podpisaliśmy porozumienie, a informacje na ten temat są na naszej stronie internetowej - mówi ks. Robert Kowalski – dyrektor Caritas Diecezji Radomskiej.
Pani Agnieszka z ośmioletnią córką mieszkają obecnie u siostry pani Agnieszki. Teściowie natomiast u sąsiadów. Straty po pożarze wyceniono na około 200 tys. zł. Gminny Ośrodek Pomocy Społecznej w Orońsku przyznał pomoc finansową dla rodziny Stańczyków w wysokości 6 tys. zł.
Pieniądze można wpłacać na konto 45 1240 3259 1111 0000 2989 1757 z dopiskiem „Pożar – Orońsko”.















Napisz komentarz
Komentarze