Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
sobota, 6 grudnia 2025 17:29
ReklamaElmas wędliny

Jest taka ulica w Radomiu

Kilkudziesięciu patronów radomskich ulic i placów to osoby wielce dla Radomia – jego historii, życia politycznego, gospodarki, kultury – zasłużone. W wielu przypadkach jest jednak tak, że dowiadujemy się, kim byli, w momencie nazwania ich imieniem ulicy, a potem o ich wyjątkowości zapominamy.
Jest taka ulica w Radomiu

Źródło: Na posdstawie książki Marcina Dobronia „Żołnierze Ośki. Dzieje Zgrupowania Partyzanckiego Batalionów Chłopskich „Ośka” w pasie przyfrontowym 1944/1945” i z pracy Bartłomieja Balcerka „Wojna...

Ulica por. Ostrego (Potkanów) jes równoległa do ul. Krychnowickiej, prostopadła do ul. Stalowej i Stefana Fundowicza.

Ostry” to pseudonim Jana Rogozińskiego - żołnierza Batalionów Chłopskich i - bardzo krótko - jednego z oficerów polskiego podziemia niepodległościowego po 1945 roku. Urodzony w 1924 roku Jan był najmłodszym dzieckiem Wojciecha i Karoliny Rogozińskich, właścicieli kilkudziesięciohektarowego gospodarstwa opodal wsi Gardzienice Stare w gminie Ciepielów. Rogozińscy zbudowali je właściwie od podstaw i przez 20 lat stale rozwijali. Przynosiło rodzinie przyzwoity dochód i dawało zatrudnienie wielu okolicznym mieszkańcom.

ostry

Kiedy wybuchała II wojna światowa, Janek miał 15 lat. Jesienią 1939 albo w 1940 roku został wcielony do junaków w Starachowicach. Rodzina zachowała w pamięci anegdotę, jak to pewnego dnia Rogoziński zaspał na poranny apel i został spoliczkowany przez niemieckiego komendanta obozu. Chłopak ponoć wybuchnął gniewem i, krzycząc „Nie będzie Niemiec pluł mi w twarz”, pobił go do nieprzytomności. Od tego momentu musiał się ukrywać. Pomagał mu dyrektor starachowickich zakładów metalowych, ale z każdym dniem kryjówka stawała się bardziej niebezpieczna.

Nie wiadomo, gdzie przebywał do połowy 1941 roku. Wtedy to pojawił się w domu rodzinnym w towarzystwie dwóch partyzantów. Organizacja, którą w okolicach Zwolenia, Ciepielowa i Kazanowa tworzyli uczniowie szkół średnich, studenci i działacze młodzieżówek stała się zalążkiem oddziału partyzanckiego Jana Sońty „Ośki”, który w 1942 roku wszedł w skład Batalionów Chłopskich. Jan Rogoziński walczył tu pod pseudonimem „Ostry”, był dowódcą plutonu.

Po złożeniu broni przez swój oddział podjął - na polecenie dowództwa BCh - pracę w milicji. Najpierw pracował w Elblągu, potem w Miastku. 9 marca 1946 roku został aresztowany przez UB, ale po drodze do Gdańska udało mu się uciec.

Rogoziński wrócił w rodzinne strony. Udało mu się skupić wokół siebie dawnych partyzantów, „którzy w obawie przed rychłym aresztowaniem, oraz z pobudek ideologicznych postanowili walczyć ponownie, tym razem z narastającą falą komunistycznego terroru”, jak pisze Marcin Dobroń w książce „Żołnierze Ośki”. Przyjął pseudonim „Hurygan”. Dość szybko jego grupa przyłączyła się do największej na Kielecczyźnie poakowskiej formacji antykomunistycznej pod nazwą Związek Zbrojnej Konspiracji (kryptonim Inspektoratu Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość, obejmującego obwody: Radom, Kozienice, Starachowice, Kielce i Końskie), którą dowodził słynny Franciszek Jaskólski „Zagończyk”. Grupa operowała głównie w okolicach Iłży.

Na 24 maja 1946 roku Jan Rogoziński wyznaczył spotkanie ze swoimi ludźmi w stałym punkcie kontaktowym - w restauracji Czesława Kozunia w Radomiu przy ul. Żeromskiego 105. Po godzinie piątej w komendzie milicji miał zadzwonić telefon: – Jest ich pięciu, w restauracji u Kozunia. Wkrótce na miejscu pojawiły się radiowozy milicji i UB. Po siódmej „władza ludowa” wtargnęła do restauracji. Wywiązała się strzelanina. Zginął „Ostry”, jeden z jego kolegów i jeden z milicjantów. Do dziś nie wiadomo, gdzie został pochowany Jan Rogoziński.

 

 

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

abelia 17.05.2018 11:15
Franciszek JASKULSKI - a nie Jaskólski!

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
Reklama