Na tablicę ustawioną przy skrzyżowaniu koło marketu Leclerc zwraca uwagę stały czytelnik naszego serwisu informacyjnego. - Jadąc po zmroku od strony Południa intensywne światło aż razi po oczach. Najgorzej jest, gdy zmienia się obraz, wtedy występuje nagły błysk. Przecież to stwarza zagrożenie w ruchu - mówi oburzony pan Robert (nazwisko do wiadomości redakcji).
Postanowiliśmy przyjrzeć się problemowi. Obrazy wyświetlane na opisywanym billboardzie faktycznie oświetlają mocno całe skrzyżowanie. - Kolejna tego typu reklama pojawiła się u zbiegu ulic 1905 Roku i Młodzianowskiej. Kto wydaje pozwolenia na ustawianie ich tuż przy ruchliwych jezdniach? - pyta nasz rozmówca.
Jak się okazuje, żadna z tablic ledowych nie stoi w Radomiu w pasie drogowym. - Wszystkie są ustawione albo na działkach prywatnych, albo na gruntach należących do skarbu państwa - informuje Dariusz Dębski, rzecznik prasowy Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.
Montaż nowych tablic podlega tylko zgłoszeniu do Wydziału Architektury Urzędu Miejskiego. W wyjątkowych przypadkach, gdy konstrukcja i fundamenty ekranu są wyjątkowo duże, Wydział Architektury może zdecydować, że ustawienie tablicy wymaga uzyskania pozwolenia. Zamontowanie ekranu w strefie konserwatorskiej jest dodatkowo uzależnione od decyzji konserwatora zabytków.
- Wydział Architektury Urzędu Miejskiego prosi nas o opinię tylko wówczas, gdy planowana lokalizacja nie spełnia wymogów Ustawy o drogach publicznych. Artykuł 43 tej ustawy precyzuje, że obiekty budowlane przy drogach, a zatem także ekrany ledowe, powinny być usytuowane w odpowiednich odległościach od zewnętrznej krawędzi jezdni. Przykładowo na terenie zabudowanym w przypadku dróg krajowych odległość ta powinna wynosić co najmniej 10 metrów, w przypadku dróg wojewódzkich i powiatowych - 8 metrów, a w przypadku dróg gminnych - 6 metrów - przywołuje zapisy ustawy Dariusz Dębski.
Jakimi kryteriami kierują się miejscy drogowcy, wydając opinie w sprawie montażu tablic, których planowana lokalizacja nie spełnia warunków ustawy o drogach publicznych?
- Przede wszystkim bierzemy pod uwagę bezpieczeństwo ruchu drogowego. Ekrany w żadnym wypadku nie mogą być usytuowane w sposób utrudniający kierowcom obserwowanie zmiany świateł sygnalizacji drogowej. Reklamy nie mogą oślepiać kierowców, nie mogą ich też wprowadzać w błąd. Staramy się również odsuwać tablice od skrzyżowań - mówi Dębski.
Rzecznik zwraca jednak uwagę, że obecnie nie ma żadnych osobnych regulacji prawnych dotyczących zasad lokalizowania tablic ledowych. - Opiniując wnioski w tej sprawie posiłkujemy się kilkoma innymi przepisami. Na przykład artykuł 45 Kodeksu drogowego zabrania umieszczania na drodze lub w jej pobliżu urządzeń wysyłających lub odbijających światło w sposób powodujący oślepienie albo wprowadzających w błąd uczestników ruchu. Z kolei artykuł 39 Ustawy o drogach publicznych zabrania dokonywania w pasie drogowym czynności, które mogłyby zagrażać bezpieczeństwu ruchu drogowego, w tym umieszczania urządzeń zastępujących obowiązujące znaki drogowe - tłumaczy Dariusz Dębski.
Zarówno drogowcy, jak i policjanci "drogówki" przyznają, że pewne problemy nastręcza interpretacja niektórych przepisów. Na przykład nigdzie nie jest dokładnie określona dopuszczalna jaskrawość ekranów ledowych...
- Nie mieliśmy żadnych oficjalnych skarg w sprawie tablic ledowych na radomskich ulicach. Jednak niektórzy kierowcy, w trakcie rozmów z funkcjonariuszami Wydziału Ruchu Drogowego, skarżą się na jaskrawość elektronicznych reklam - informuje Justyna Leszczyńska z Zespołu do spraw Komunikacji Społecznej Komendy Miejskiej Policji w Radomiu.














