Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
wtorek, 30 grudnia 2025 19:52
Reklama

Wywiad ze Świętym Mikołajem!

Wielkimi krokami zbliża się ta magiczna noc, kiedy wszystkie grzeczne dzieci odwiedzi Św. Mikołaj i spełni ich najskrytsze marzenia. My mamy jednak znajomości i nas Mikołaj odwiedził trochę wcześniej. Z tej okazji zadaliśmy mu kilka ważnych pytań, które od lat nas nurtowały.


(Uwaga! Przed zapoznaniem się z tekstem skonsultuj się z lekarzem lub farmaceutą, gdyż przeczytanie poniższych treści może zagrażać Twojemu zdrowiu i życiu.)



Reporter: Dlaczego Mikołaju zawsze chodzisz taki wesoły?

Św. Mikołaj: Ponieważ wiem, gdzie mieszkają wszystkie niegrzeczne dziewczynki.

R: Św. Mikołaju, czy przyjmujesz reklamacje?

Św. M.: Tak, ale na ich realizację trzeba czekać przez cały rok.

R: Czemu w zeszłym roku przyniosłeś mi lalkę Barbie, a nie mazaki i blok, o które prosiłem?

Św. M: Lalka Barbie była w promocji, dlatego!

R: Czy spożywasz alkohol?

Św. M: Tak, ale tylko w dużych ilościach.

R: Jaka jest Twoja ulubiona piosenka?

Św. M: Każda oprócz „Last Christmas”.

R: Od kogo dostaje prezenty Św. Mikołaj?

Św. M: Ho, ho, ho. Szczerze to nie mam pojęcia, jednak śmiem przypuszczać, że maczają w tym palce moje Elfy i Pani Mikołajowa. Myślę, że co roku Elfy odpowiedzialne za zamówienia zewnętrzne (prezenty, których nie da się wyprodukować w Fabryce Zabawek – przyp. red.) wysyłają jedno zamówienie „na lewo” i to właśnie jest mój prezent. Zawsze kiedy zmęczony wracam po magicznej nocy do domu, czeka na mnie miła niespodzianka.

R: Czy nie uważa Pan, że będąc wzorem dla wielu osób, szczególnie dzieci, powinien Pan troszeczkę schudnąć?

Św. M: Moje ciało, podobnie jak u aktorów, jest moim narzędziem pracy. Mam to zakontraktowane w umowie. Nie mogę schudnąć poniżej 103 kg i tego się trzymam. Przez lata większość ludzi, a szczególnie dzieci, przyzwyczaiła się już do mojego wyglądu. Nie mogę pozwolić sobie na to, że w któreś Święta przyjdzie jakiś wychudzony atleta i wystraszy maluchy.

R: Czy Mikołaj podąża za najnowszymi trendami i jest proekologiczny?

Św. M: Oczywiście, że tak. Od kilku lat z powodzeniem wprowadzamy rozwiązania, które pomagają dbać o środowisko. Prezenty pakujemy w ekologiczny papier, który wykonano z makulatury. Również jakiś czas temu w moich saniach został zainstalowany napęd elektryczny, dzięki czemu nie zatruwam środowiska. Do produkcji zabawek staramy się wykorzystywać materiały w pełni biodegradalne, a moje Elfy od lat biorą udział w popularnej akcji zbierania nakrętek, dzięki czemu chronią środowisko naturalne, a przy okazji zbierają fundusze na nowe wózki dla niepełnosprawnych dzieci.

R: Kto produkuje sanie dla Mikołaja?

Św. M: Po przetestowaniu paru wiodących marek wybraliśmy z Mikołajową najbezpieczniejszą markę. Na najbliższe 100 lat mam podpisaną umowę z Mercedesem. Póki co, dobrze się sprawdzają.

R: W jaki sposób Św. Mikołaj przeprowadza rekrutację na stanowisko pierwszego Elfa?

Św. M:  Ho, ho,  ho. Jest to nie lada wyzwanie. Odbywa się swoista konkurencja. Elfy biegną dookoła Laponii i składają zabawki. Ten, który złoży ich najwięcej - wygrywa.

R: Dlaczego Twój strój jest czerwony?

Św. M: Bo kolor czerwony to kolor miłości, sił witalnych i życia, a ponadto odwagi. Kolor czerwony kojarzony jest również z niesieniem pomocy, a dając dzieciom prezenty niosę pomoc, prawda?

R: Skąd bierzesz siły, żeby dźwigać ciężki wór z prezentami?

Św. M: To zasługa Pani Mikołajowej :)

R: Czy Twoja bielizna też jest koloru czerwonego?

Św. M: Nie tylko bielizna…

R: Czy Święty Mikołaj ma w każdym kraju Panią Mikołajową?

Św. M: Tak. Święty Mikołaj jest jak marynarz – w każdym porcie inna dziewczyna.

R: Kto Cię czesze?

Św. M: Mam wykwalifikowanych stylistów od wizerunku, którzy dbają o moją fryzurę, brodę i oczywiście co roku zmieniają mi strój z czerwonego na czerwony – tak dla odmiany.

R: Św. Mikołaju, jak Ty to robisz, że z tak wielkim brzuchem dajesz radę przecisnąć się przez wąski komin?

Św. M: Wąskie kominy omijam szerokim łukiem. To nieprawda, że niegrzeczne dzieci nie dostają prezentów. Wszystkie na nie zasługują, ale nie każde dziecko mieszka w domu z wystarczająco szerokim kominem, więc tam, gdzie się nie mieszczę, zostawiam symboliczną rózgę. Jest to znak, że mimo szczerych prób i starań nie dałem rady, ponieważ moje gabaryty okazały się barierą nie do przekroczenia.

R: Jak długo trzeba zapuszczać tak okazałą brodę jak Twoja?

Św. M: Mam to po mamie. W naszej rodzinie od pokoleń wszystkie dzieci (łącznie z dziewczynkami) rodzą się z brodami, więc to jest taki dar od losu, który jest domeną rodu Mikołajów. Jednak to nie wszystko. Żeby utrzymać perfekcyjny stan mojej brody, muszę trzy razy w tygodniu uczęszczać na zabiegi pielęgnacyjne. Dodatkowo Mikołajowa co wieczór wyczesuje moją brodę, która po ciężkim dniu, kiedy wszyscy ją szarpią i tarmoszą, wymaga regeneracji.

R: Jak Ci się układa tak długie pożycie z Mikołajową?

Św. M: Mikołajowa jest ciepłą i uroczą kobietą. Zawsze mnie czymś zaskoczy: a to kupi mi nowy szalik w szkocką kratę, a to ciepłe kalesony w renifery. Dobre okazują się też szelki, żeby mój brzuch zbytnio nie opadał. Jestem wzrokowcem, jak każdy mężczyzna, więc czasem chociaż sobie spojrzę na roznegliżowane Śnieżynki.

R: Mikołaju, choć pracujesz jeden dzień w roku, to jest on niezwykle intensywny. Trzeba dostarczyć dużo prezentów w bardzo krótkim czasie. Jak radzisz sobie z tym wszystkim? Stres jest chyba ogromny?

Św. M: Otóż w moim przypadku jest to całkiem proste. Ja jestem przecież świętym, a my święci, w przeciwieństwie do zwykłych ludzi, mamy podwojony dar wytrzymałości. Nie znaczy to jednak, że w ogóle nie odczuwam obowiązku, który na mnie ciąży. Muszę przecież osobiście dostarczyć prezenty dzieciom na całym świecie.

R: Drogi Święty, powiedz nam proszę, jak to właściwie jest z tą barierą wieku: od kiedy człowiek przestaje być dzieckiem i już nie może liczyć na prezenty od Ciebie?

Św. M: UUU to śliska sprawa, bo są pewne odstępstwa od normy. Niektórzy nigdy nie przestają być dziećmi (znam kilku takich kolesi), ale tak ogólnie to prezenty dla tych STARYCH dzieci też są realizowane na specjalne zamówienia dla tych, którzy przez cały rok pomagali bezinteresownie innym… BO WARTO POMAGAĆ.

R: Mikołaju, ponieważ wiemy, że bardzo się spieszysz, ostatnie pytanie - zdradź naszym czytelnikom, czy w tym roku Radom obfituje w grzeczne dzieci, czy wręcz odwrotnie?

Św. M.: No muszę powiedzieć, że w tym roku w Waszym mieście mam wyjątkowo dużo pracy, ale to bardzo miły obowiązek i bezcenny widok dziecięcych uśmiechniętych twarzy.


Podziel się
Oceń

Reklama