Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
poniedziałek, 22 grudnia 2025 17:38
Reklama

997 głuche, a wandale bezkarni

- Jak mamy się bronić, skoro policja nie odbiera telefonu? - pytają mieszkańcy osiedla Nad Potokiem, świadkowie skandalicznego zachowania grupy młodych chłopaków. Nie mogli dodzwonić się na policję.

W nocy z piątku na sobotę (11-12 maja) grupa nastolatków odpalała wyjątkowo głośne petardy między blokami przy ul. Struga 72 i 74.

- Mieszkam na czwartym piętrze. Płomień z tych petard był tak ogromny, że sięgnął wysokości mojego piętra. Przestraszyłam się. Za oknem ciemno, a tu nagle huk i na wysokości mojego balkonu pojawiła się spora smuga ognia. I tak  kilka razy - opowiada Barbara, mieszkanka jednego z bloków przy ul Struga.

Po pierwszym wybuchu ludzie wyszli na swoje balkony, niektórzy stali w oknach i zaczęli interweniować.

- Mój sąsiad wyszedł na balkon ze swoją żoną i rozmawiał z tymi chłopakami. Zwracał im uwagę. Między nimi doszło do ostrej wymiany zdań. Sąsiad zaczął ich straszyć policją, ale bez skutku - wandale nadal siedzieli na drabinkach między blokami, bluźnili, krzyczeli. Za chwilę podpalili kolejną petardę. Takie eksplozje są bardzo niebezpieczne, bo niektórzy mają na swoich balkonach materiały łatwopalne i jeśli iskra spadnie na jakiś, to może dojść do tragedii - mówiła Barbara.

Nasza rozmówczyni postanowiła zadzwonić na policję.

- Wykręciłam nr 997. Usłyszałam głos sekretarki: "Policja, proszę czekać", więc czekałam cierpliwie dobrych parę minut. Niestety, żaden z funkcjonariuszy nie odebrał telefonu. Wykręciłam nr 112. Też nic. Jak mamy się bronić, skoro policja nie odbiera telefonu? - mówiła zdenerwowana mieszkanka osiedla Nad Potokiem.

Jak dowiedzieliśmy się od pozostałych mieszkańców, takie akcje wandalizmu dzieją się notorycznie.

- Ci chłopcy siedzą na tych drabinkach w nocy, piją alkohol, krzyczą, bluźnią, rozbijają butelki na śmietniku. To denerwujące. Jestem starszą schorowaną kobietą i takie sytuacje mnie irytują zwłaszcza, że policja nie odbiera telefonu. W kółko słychać "Policja, proszę czekać" - oznajmiła Zofia, świadek piątkowego incydentu na placu zabaw przy ul Struga.

Co na to policja? Według rzecznika Komendy Miejskiej Policji w Radomiu, trzeba po prostu czekać do skutku, z nadzieją, że niebezpieczna sytuacja, w której chcemy interwencji policji, nie rozwinie się bardziej.

- Jeśli ktoś wykręci nr 997 czy 112, komputer automatycznie rejestruje połączenie, dlatego w słuchawce słychać: "Policja, proszę czekać". Nie wolno tego połączenia przerywać. Musimy czekać na rozmowę z funkcjonariuszem. Jeśli się rozłączymy i zadzwonimy ponownie, to komputer odeśle nas na koniec kolejki osób, które telefonują na policję w tym samym czasie. Trzeba mieć na uwadze to, że 90 procent telefonów kieruje się do Komendy Miejskiej Policji. Można również zadzwonić bezpośrednio do wybranego komisariatu. W Radomiu mamy 3 komisariaty: pierwszy przy ul. Traugutta (tel. 048 345-33-50), drugi przy ul. Świerkowej 9 (tel. 48 345-33-11) oraz trzeci przy ul. Batalionów Chłopskich 6/8 (tel. 48 345-39-40) - powiedział Andrzej Lewicki, rzecznik KMP w Radomiu.





Podziel się
Oceń

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama