Wymieniona pompa paliwa, ale popsuta instalacja gazowa – tak dla jednego z naszych czytelników skończyła się wizyta w serwisie samochodowym.
- Nie mogę uwierzyć w to co mnie spotkało. Oddałem samochód do mechanika z uszkodzoną pompą paliwa, a odebrałem z niesprawną, uszkodzoną instalacją gazową – poinformował nas pan Mirek z Radomia.

Podobnego zdania jest właściciel serwisu, jednak sporną kwestią okazuje się moment kiedy do awarii doszło. Pan Mirek winą obarcza serwis, ten z kolei twierdzi, że instalacja musiała być uszkodzona wcześniej.
- Klient przyholował do nas auto, którego nie mógł uruchomić. Stwierdziliśmy, że pompa paliwa jest spalona, o czym poinformowaliśmy właściciela, a ten wyraził zgodę na wymianę tego elementu. Po wymianie auto odpaliło i na tym nasza rola się zakończyła – powiedział właściciel serwisu.
Pan Mirek uważa jednak, że to nie wszystko. – Gdyby było tak jak mówi mechanik, to pod maską nie byłoby śladu ingerencji mechanika, a na pierwszy rzut oka widać, że ktoś majstrował przy „gazie”. Elementy instalacji były rozgrzebane, przekaźniki rozłączane, a kable nadpalone – powiedział właściciel samochodu.
Serwis przyznaje, że aby zdiagnozować przyczynę kłopotów z uruchomieniem auta, odkręcał nakładkę skrywającą przekaźniki (która znajduje się w okolicach uszkodzonych elementów instalacji), ale o spowodowaniu usterki nie może być mowy…
Spór między właścicielem samochodu, a serwisem trwa. W tego typu przypadkach pomocą może służyć Miejski Rzecznik Konsumenta (ul. Reja 5; tel. 36 20 909, 36 20 910; [email protected]).
Pamiętajmy również, że przed oddaniem samochodu do naprawy warto sporządzić choćby umowę o dzieło czy protokół zdawczo-odbiorczy, co pozwoli nam uniknąć przynajmniej części problemów. Więcej na ten temat dowiecie się klikając TUTAJ.
Mieliście kłopoty z mechanikiem? Napiszcie o nich.














