
- Latarnie tu nie świecą, jest bardzo ciemno, a na dodatek zawsze siedzą tam jakieś osoby, które nagminnie spożywają alkohol. Choć codziennie wracam tą drogą do domu, jeszcze nigdy nie widziałam, by interweniowała tam policja – mówi Katarzyna, mieszkanka Radomia.
Większa część placu należy do prywatnego właściciela. Instytucje odpowiedzialne za oświetlenie Radomia w tym wypadku są bezradne.
- Jest to teren prywatny, tak więc my nie możemy nic zrobić – mówi Dariusz Dębski rzecznik Miejskiego Zarządu Dróg i Komunikacji w Radomiu.

Wiele do życzenia pozostawia też utrzymanie czystości skweru. Zniszczone ławki pokryte ptasimi odchodami, leżące pod nimi puste butelki i opakowania po fast foodach, to codzienny widok osób mieszkających w pobliskiej kamiennicy. Jak poinformował nas rzecznik Straży Miejskiej w Radomiu Piotr Stępień, funkcjonariusze odebrają wiele zgłoszeń dotyczących bałaganu na terenie placu.
- Po każdej naszej interwencji plac był sprzątany – zapewnia Stępień.
Niestety naszemu serwisowi nie udało się skontaktować z właścicielem placu, byłym wiceprezydentem Radomia.
A co Wy o tym sądzicie? Czekamy na Wasze komentarze.













