[gallery id=235]
Od kilku miesięcy informujemy o dzikim gruzowisku z płyt i krzyży po starych, lastrykowych grobach, które powstało na działkach przy ulicy Jaworowej. Sprawa jest o tyle bulwersująca, bo na elementach grobów widnieją nazwiska zmarłych. W ogóle łąki przy ulicy Dębowej i Jaworowej stały się jednym, wielkim wysypiskiem śmieci. Można tam znaleźć sprzęt komputerowy, telewizory, lodówki.
- Wiadomo, że groby z lastryka nie są trwałe i przez ostatnie kilka lat są wymieniane na inne. Z płytami z grobowców i granitowymi krzyżami coś trzeba zrobić. Najczęściej są one wykorzystywane do prac budowlanych i utwardzania dróg. Jednak takie elementy powinny być natychmiast utylizowane. Grobowce są materialnym upamiętnieniem zmarłego i nie powinny poniewierać się po łąkach - mówi ks. Andrzej Tuszyński, proboszcz parafii św. Wacława, która zajmuje się Cmentarzem Rzymsko - Katolickim przy ulicy Limanowskiego.
Straż Miejska wciąż stara się o to, aby elementy starych grobów zostały uprzątnięte.
- W tej sprawie najtrudniejsze było ustalenie właściciela konkretnej działki, na której powstało gruzowisko - tłumaczy Piotr Stępień, rzecznik Straży Miejskiej w Radomiu. - W sumie te tereny należą do kilkunastu osób. Udało nam się wskazać konkretnego właściciela, który miał uprzątnąć cały teren. Po kilku tygodniach okazało się, że lastrykowe płyty zostały usunięte tylko z części działki. Właściciel został zobowiązany do utylizacji pozostałych elementów grobów do 3 grudnia.
Jeśli właściciel posesji nie zastosuje się do nakazu strażników grozi mu mandat w wysokości 500 zł, a nawet sprawa w sądzie.














