
„Nie przeszkadza mi, co kto sprzedaje i jeżeli nikt nikogo do tego nie zmusza, to ciało pozostaje jego prywatną sprawą. Ale podszywanie się pod określoną grupę społeczną niszczy jej opinię i niewinne dziewczyny z modelingu mają natychmiast etykietę puszczalskich. Owszem, znam przypadki, kiedy kobiety sprzedają się swoim panom i pozornie zakochana, cudowna para funkcjonuje na zasadzie oczywistego sponsoringu i dziewczyna ma płacone za towarzystwo. Nawet dziecko urodzi i pozwala sobie zrobić niejeden dziwny numerek, byle rachunek na koncie się zgadzał i liczba markowych gadżetów. Nie potępiam tego. Jest popyt i jest podaż. Jednak nie ma we mnie zgody na produkowanie na ściankach gwiazdeczek, które żyją z bywania i dawania. Marki zanim zatrudnią modelkę do kampanii, sprawdzają jej opinię i moralia. Paniom od zadań specjalnych radzę z twarzą chodzić odsłoniętą, skoro wybrały taki zawód, a nie podszywać się pod modelki.















