
Rene Angelil, menadżer i mąż jednej z najbardziej rozpoznawalnych wokalistek i celebrytek od kilku lat walczy z nowotworem. Niestety, lekarze twierdzą jednogłośnie – szanse na przeżycie są niewielkie. Czas spędza więc w willi we Francji, jednak jego stan wciąż się pogarsza. Artystka odwołała wszystkie nadchodzące koncerty by być przy swoim wybranku – razem z całą rodziną. Co usłyszeliśmy jednak, że wstrząsnęło nieco nami na samą myśl? To co Dion powiedziała przed jednym ze swoich ostatnich koncertów w Las Vegas.
„Mój mąż chce umrzeć w moich ramionach. Powiedział mi to i ja się na to zgodziłam. Będę go trzymać do ostatniej chwili. Moim zadaniem jest zapewnianie go, że wszystko będzie dobrze. Zaopiekuję się naszymi dziećmi.”
Czy naprawdę ktokolwiek chciałby, żeby jego druga połówka dosłownie umierała w jego ramionach?














