Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
piątek, 5 grudnia 2025 06:13
Reklama

Oszustwa w sieci: jak sprawdzić, czy link jest bezpieczny, zanim otworzysz stronę?

Jeden klik – tyle wystarczy, by paść ofiarą internetowego oszustwa. Na fałszywe linki można trafić wszędzie: w SMS-ach, e-mailach, ogłoszeniach sprzedażowych, komentarzach na Facebooku. Czasem wyglądają jak oficjalna strona banku, sklepu czy znanej firmy kurierskiej, ale w rzeczywistości prowadzą do pułapki. Jak sprawdzić, czy link jest bezpieczny, zanim go otworzysz? I jak nie dać się złapać cyberoszustom?
  • Źródło: Artykuł sponsorowany

Skąd biorą się podejrzane linki?

Cyberprzestępcy potrafią doskonale podszywać się pod znane marki, urzędy, a nawet Twoich znajomych. Wysyłają wiadomości, które wyglądają zupełnie normalnie – są napisane poprawnie, zawierają logo, dane odbiorcy. Proszą o kliknięcie linku „w celu aktualizacji danych”, „opłacenia paczki” lub „sprawdzenia faktury”.

W rzeczywistości taki link prowadzi do fałszywej strony, która wygląda identycznie jak oryginał, ale ma jeden cel: wyłudzić dane osobowe, loginy i hasła, dane kart płatniczych lub numer PESEL.

Jak rozpoznać, że link może być niebezpieczny?

Na pierwszy rzut oka wszystko może wyglądać wiarygodnie – dlatego warto zwrócić uwagę na kilka szczegółów. Podejrzany link zazwyczaj:

  • zawiera dziwne znaki lub literówki w nazwie (np. paypol zamiast paypal);
  • ma nietypową końcówkę, np. .xyz, .top, .pro zamiast .pl lub .com;
  • nie zawiera symbolu kłódki (https://) – choć to nie zawsze oznacza zagrożenie, brak szyfrowania powinien wzbudzić czujność;
  • jest skrócony (np. przez bit.ly lub tinyurl), co utrudnia jego ocenę na pierwszy rzut oka.

Uwaga: Oszuści biorą pod uwagę rosnącą świadomość użytkowników i coraz częściej stosują linki, które wyglądają poprawnie, ale przekierowują na inną stronę.

Jak sprawdzić link przed kliknięciem?

Jak sprawdzić, czy link jest bezpieczny? Zanim klikniesz – zatrzymaj się na chwilę! Nie trzeba być informatykiem, aby ocenić, czy strona, do której prowadzi odnośnik, jest bezpieczna. Wystarczy kilka prostych kroków i odrobina czujności.

Po pierwsze: najedź kursorem na link, ale go nie klikaj. Spójrz na dolny pasek przeglądarki – tam pojawi się prawdziwy adres strony, na jaką Cię kieruje. Czasem wygląda niegroźnie, ale wystarczy jedno podejrzane słowo, literówka albo dziwny ciąg znaków, żeby wiedzieć, że coś tu nie gra.

Jeśli masz wątpliwości, skopiuj podejrzany adres i wklej go do darmowego narzędzia do wyszukiwania informacji o potencjalnie niebezpiecznych stronach. Dzięki temu w kilka sekund dowiesz się, czy inni użytkownicy mieli z nią negatywne doświadczenia.

Zawsze wchodź na stronę banku, sklepu czy urzędu samodzielnie, wpisując adres ręcznie lub korzystając z zakładek w przeglądarce. Nie klikaj linków „do szybkiego logowania”, „do płatności” czy „do aktualizacji danych”, jeśli nie jesteś absolutnie pewny, skąd pochodzą. Zanim wykonasz określoną operację, zadzwoń na infolinię i zweryfikuj autentyczność takiego żądania.

Jeśli wiadomość z linkiem dostałeś od znajomego, zapytaj, czy faktycznie coś Ci wysyłał. Czasem okazuje się, że ktoś padł ofiarą cyberataku, a jego konto zostało wykorzystane do dalszego rozsyłania podejrzanych wiadomości.

Kliknięcie niebezpiecznego linku może zakończyć się nie tylko zainfekowaniem komputera, lecz także utratą pieniędzy lub wyciekiem danych osobowych. Jeśli wpiszesz na fałszywej stronie swój login, PESEL, dane karty lub kod BLIK – możesz stracić kontrolę nad swoim kontem bankowym lub stać się ofiarą wyłudzenia tożsamości. To dlatego w niektórych sytuacjach warto zachować czujność i podchodzić z pewną dozą nieufności.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Reklama