Nielegalna migracja, to temat, do którego odwoływali się przedstawiciele Konfederacji Korony Polskiej podczas czwartkowej (03.07) konferencji. Pierwszy głos zabrał Rafał Foryś. Lider Konfederacji w Radomiu mówił o obronie kraju przed różnymi zagrożeniami. - A takimi zagrożeniami jest migracja z krajów zachodniej Europy, Afryki, Środkowej Azji. Jest to, można powiedzieć, sprytnie wymyślony plan, aby zniszczyć nasz porządek dnia. Tu jest Polska, żyjemy po polsku i tak ma zostać - przekonywał Rafał Foryś.
W trakcie swojej wypowiedzi lider Konfederacji odniósł się do informacji, że na terenie Radomia nie powstanie Centrum Integracji Cudzoziemców. - Jako pierwsi stworzyliśmy petycję do władz, aby takie centra nie powstawały. Po naszym kroku inne środowiska zaczęły też takie petycje tworzyć. Ale to nie koniec, ponieważ dalej trzeba się przyglądać niepokojącym ruchom za zachodnią granicą - zaalarmował Foryś.
Następnie głos zabrał Mateusz Bracisiewicz, który również poruszył temat związany z CIC. - Wiele osób myśli, że należy zaprzestać dalszych działań, że w Radomiu minie to zagrożenie, jakim jest masowa migracja. Nic bardziej mylnego. To, że nie będzie tego centrum, nie oznacza, że migranci mogą nie pojawić się w Radomiu - mówił Bracisiewicz.
Podczas konferencji głos zabrał również Cezary Sygocki, który w swojej wypowiedzi odniósł się m.in. do morderstwa 24-letniej Klaudii K. w toruńskim parku. -
Nie może być tak, że my jesteśmy mniejszością w naszym kraju. Większe prawa ma u nas uchodźca niż Polak. Dzisiaj jestem za tym, że powinna wrócić za ewidentne morderstwa, kara śmierci. Zobaczcie Państwo, my wszyscy będziemy teraz za tego zwyrodinalca, który zabił dziewczynę, która dopiero zaczynała tak naprawdę dorosłe życie, płacić - podkreślał Sygocki.
Jako ostatnia głos zabrała Monika Moroz-Czura, która uważa, że aktualnie jesteśmy świadkami wojny hybrydowej. - Która toczy się w tej chwili na naszej zachodniej granicy. Z tego, co nawet niemieckie media mówią wprost, ci którzy najbardziej szkodzą Niemcom są przerzucani przez naszą granicę. Są to ludzie, którzy często mają kłopoty psychiczne, emocjonalne, kłopoty z narkotykami. Jeżeli my teraz, tu oddolnie, bardzo silnie nie powiemy stop, to ta destabilizacja będzie trwała i ona się może bardzo dramatycznie skończyć. Natomiast nasz silny opór, opór Polaków, którzy jeszcze nie są rozmyci w tej papce europejskiej, tylko są Polakami z krwi i kości, ten opór ma sens, ta presja ma sens - mówiła Monika Moroz-Czura.
Konferencja przyciągnęła również kilku sympatyków tej opcji politycznej, którzy w dłoniach trzymali banery z takimi hasłami, jak: "Stop islamizacji Europy", "Stop nielegalnej imigracji", czy "Polska wolna od multi-kulti".
Napisz komentarz
Komentarze