Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
sobota, 6 grudnia 2025 17:59
Reklama BAIKA czyste powietrze

Na czym polega zarządzanie kryzysowe w PR-rze?

Wszyscy wiemy, że kryzysy w social media wybuchają w weekendy. Jest w tym dużo prawdy, ale czasami mają one również miejsce w dni tygodnia, wieczorami, albo wręcz w nocy. Trzeba na nie reagować na bieżąco, a to przecież ogromne wyzwanie, z którym trudno sprostać sobie samemu – szczególnie, że każdy błąd może kosztować nie tylko grube miliony, ale też reputację firmy, a ta jest przecież bezcenna. W niniejszym artykule przyglądamy się, czym faktycznie jest zarządzanie kryzysowe, jakie pełni funkcje, jak zmieniło się pod wpływem digitalizacji i co wynika z najnowszych danych branżowych!
  • Źródło: Artykuł sponsorowany

Kryzysy w PR – dane statystyczne

Przyjrzyjmy się danym statystycznym, bo to od nich zawsze warto zacząć analizę jakiegoś zjawiska. Kryzysy wizerunkowe to nie tylko incydenty, ale zjawiska o konkretnych parametrach. Według badania firmy PwC (2023 Global Crisis and Resilience Survey), aż 76 proc. organizacji doświadczyło co najmniej jednego kryzysu wizerunkowego w ciągu ostatnich 5 lat. Jednocześnie 35 proc. respondentów przyznało, że największym wyzwaniem był brak jasnych struktur decyzyjnych i planu komunikacyjnego. To mniej, niż można się spodziewać, ale wciąż zdecydowanie za dużo!

Czas reakcji to jedna z najważniejszych metryk. Dane z raportu ZFPR (Związek Firm Public Relations, 2024) wskazują, że firmy, które zareagowały w ciągu 2 godzin od wybuchu kryzysu, odnotowały średni spadek sentymentu o 18% proc. podczas gdy opóźniona reakcja (powyżej 6 godzin) wiązała się z pogorszeniem nastrojów nawet o 42 proc. Jest różnica, prawda? Kryzysy mają to do siebie, że dzieją się nagle i natychmiast. Trzeba na nie reagować tak, jak armia prowadzi operacje wojskowe – szybko, sprawnie i zgodnie z procedurami, jakie należy odpowiednio wcześniej wdrożyć.

Architektura skutecznego zarządzania kryzysowego

Realne zarządzanie kryzysem zaczyna się od struktury. W praktyce oznacza to posiadanie gotowego, przetestowanego planu działania z jasno zdefiniowaną rolą dla każdego uczestnika procesu. Wiodące organizacje stosują podejście typu crisis simulation, czyli regularne przećwiczenie hipotetycznych scenariuszy, łącznie z testami reakcji zarządu i rzecznika prasowego. Jest to jednak dość drogie i czasochłonne, więc takie podejście powinno raczej dotyczyć głównie największych korporacji, z rozciągniętymi procedurami decyzyjnymi.

Jednak da się zaradzić również i temu problemowi. Firmy, które wdrożyły tzw. decyzyjne matryce kryzysowe, są w stanie zatwierdzać komunikaty w czasie rzeczywistym, bez konieczności oczekiwania na wielopoziomowe zgody. Nowoczesne zarządzanie PR-em kryzysowym wymaga także gotowego zestawu zasobów: bazy komunikatów, szablonów, procedur publikacji, polityki komunikacji międzydziałowej oraz dostępu do narzędzi monitorujących sentyment w czasie rzeczywistym (na polskim rynku są to m.in. Brand24, SentiOne, Newspoint).

Agencja PR jako zewnętrzne centrum decyzyjne

W razie kryzysu warto też sięgnąć po wsparcie agencji PR w zarządzaniu kryzysowym. Dobrze przygotowana agencja PR nie tylko doradza. Działa jako zewnętrzne centrum decyzyjne, które dysponuje zasobami technicznymi, doświadczeniem z innych sektorów i świeżym spojrzeniem. To istotne zwłaszcza wtedy, gdy kryzys dotyczy decyzji zarządu lub zachowania pracowników, co wyklucza skuteczne zarządzanie z poziomu działu PR firmy.

Współpraca z agencją przynosi konkretne efekty: skraca czas decyzji, poprawia jakość komunikatów i ogranicza ryzyko błędów. Dane z rynku amerykańskiego pokazują, że organizacje korzystające z zewnętrznej obsługi kryzysowej odzyskują poprzedni poziom reputacji nawet o 6 miesięcy szybciej niż te, które zarządzają kryzysem wyłącznie wewnętrznie.

Co dzieje się po kryzysie? Faza post-crisis

Końcowy etap to zarządzanie długofalowymi skutkami kryzysu. Większość firm po zakończeniu medialnej burzy wraca do starych schematów, zapominając o konieczności ewaluacji. To błąd. Faza post-crisis to moment na analizę procesów, aktualizację dokumentacji i wprowadzenie procedur zapobiegawczych. Nie chodzi o to, by zamknąć temat, ale by pokazać, że kryzys nie był punktem końcowym, lecz sygnałem do zmiany na lepsze.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Reklama