Chodzi o dwie sytuacje. W 58 minucie z dystansu strzelał Luis Machado, który przypadkowo trafił w łokieć Lisandro Semedo. Potem piłka trafiła do Pedro Henrique, który trafił do siatki. Sędzia Piotr Lasyk z Bytomia długo analizował tę sytuację, sam obejrzał ją na monitorze i postanowił bramki nie uznać. Jak komentował w programie Liga+Extra, Adam Lyczmański, ekspert ds. decyzji sędziowskich w Canal+, popełnił błąd, bo ta bramka powinna zostać uznana.
- Takiej bramki nie uznalibyśmy wówczas, gdyby ta piłka po odbiciu się od ręki Semedo, spadłaby mu pod nogi i padłby gol z jego strzału. W tym przypadku ręką zagrywa inny zawodnik, a gola zdobywa inny zawodnik. Ta bramka powinna zostać uznana. To przypadkowy kontakt, nie ma mowy o przewinieniu - powiedział Lyczmański.
To nie jedyna kontrowersja. Druga miała miejsce tuż przed końcem regulaminowego czasu gry, kiedy to w polu karnym pchnięty został Dawid Abramowicz. Według ekspertów Canal+, Radomiakowi należał się rzut karny.
- Tutaj rozumiem sędziego z boiska, że nie miał prawa tego widzieć, ale sędzia na VAR powinien interweniować. Na jednym z ujęć widać, że Abramowicz patrzy na piłkę, jest skupiony na niej i nagle jest pchnięty w plecy. Nie widzę tu wyolbrzymienia. Dziwi bierność sędziów na wozie VAR. Do Piotra Lasyka nie miałbym pretensji w tej sytuacji, on stał tak jak należy, w miejscu, w którym powinien i miał prawo tego nie widzieć - skomentował Adam Lyczmański.
Przypomnijmy, że Radomiak przegrał ostatecznie z Jagiellonią 2:3.
















Napisz komentarz
Komentarze