Kozienice, Bełchatów i Połaniec są brane pod uwagę przy budowie drugiej elektrowni atomowej w Polsce. Powiedział o tym w wywiadzie dla "DGP" Mateusz Berger, pełnomocnik rządu ds. energetyki. Na pytanie Sonii Sobczyk-Grygiel "Jakie miejsca, poza Bełchatowem, wchodzą w grę? Na przykład Kozienice?" odpowiedział:
- Realnie w grę wchodzą trzy lokalizacje. Oprócz dwóch, które pani wymieniła, także Połaniec w Świętokrzyskiem. Bełchatów wydaje się najbardziej logicznym wyborem, z uwagi na uwarunkowania społeczne i dostosowanie sieci elektroenergetycznych. Jednak, ze względu na uwarunkowania geologiczne, które w przypadku inwestycji jądrowych są newralgiczne, może się okazać, że elektrownię jądrową trzeba będzie zlokalizować w odległości 20-30 km od Bełchatowa. Tu bardzo ważny jest aspekt społeczny - elektrownia jądrowa zapewniłaby zatrudnienie w miejsce elektrowni Bełchatów, której zamknięcie planowane jest na 2036 r. - powiedział Berger.
Obecnie trwają konsultacje środowiskowe z krajami ościennymi. Mateusz Berger liczy, że w połowie roku uda się określić lokalizację budowy drugiej elektrowni atomowej.















Napisz komentarz
Komentarze