Wybór królów kurkowych to średniowieczna i mieszczańska tradycja bractw kurkowych w Polsce i Europie. Lokacyjne prawo magdeburskie nakładało, na mieszkańców miast obowiązek ich obrony własnymi siłami podczas wojen i napadów zbrojnych. Każdy cech rzemieślniczy i kupiecki miał wyznaczone do obrony stałe miejsce: ulicę, odcinek murów miejskich, basztę, bramę miejską. Członkowie cechów – ludzie majętni, przez cały rok ćwiczyli się w strzelaniu, urządzając także doroczne zawody o tytuł króla kurkowego.
W Radomiu Kazimierz Wielki w 1364 roku zmienił przestarzałe wówczas prawo średzkie na korzystniejsze magdeburskie i nadał mieszkańcom miasta wiele przywilejów, ale i obowiązek obrony miasta. W tej sytuacji prawnej Radom, musiał również posiadać zorganizowany system obrony, z który odpowiedzialni byli przedstawiciele cechów, być może skupionych w konfraternię bracką.
- Radomskie Bractwo św. Sebastiana, stara się w swojej działalności kierować starym zawołaniem brackim: „Ćwicz oko i dłonie w Ojczyzny obronie". Dlatego wartości patriotyczne i chrześcijańskie, są dla nas kardynalnym nakazem - mówi Sławomir Adamiec, hetman radomskiej konfraterni. - Pragniemy przed milenium powstania Królestwa Polskiego (2025) i koronacji Bolesława Chrobrego na Króla Polski w 1025 roku, pogłębiać refleksję nad naszą tożsamością narodową i wartościami, których zachowanie pozwoliło trwać niezłomnie przy wierze naszych ojców. Refleksja ta powinna nam służyć do wyciągnięcia wniosków i jasnego określenia fundamentów, na których będziemy budować przyszłość naszej Ojczyzny. Dlatego tegoroczne strzelanie królewskie bractwa św. Sebastiana, zostało zorganizowane pod hasłem: Gloria Patriae (Chwała Ojczyźnie) – dodaje Adamiec.
W tegorocznych zawodach na strzelnicy PZŁ w Piastowie, szczęśliwym strzelcem okazał się Kazimierz Kowalczyk, który przez rok będzie nosił tytuł XI Radomskiego Króla Kurkowego. "Grand Prix" strzelania królewskiego wywalczył Paweł Pastuszka, laur „Gloria Patriae" (Chwała Ojczyźnie) wywalczył Sławomir Adamiec, a „Lilie św. Kazimierza" Maciej Pastuszka.
























Napisz komentarz
Komentarze