Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony narodowej krytykuje za tę sytuację władze miejskie i byłego wiceprezydenta Konrada Frysztaka. Ten z kolei odpowiada, że za wycofanie się ARP z inwestycji w tym miejscu odpowiada rząd Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie rozmawialibyśmy o problemie rewitalizacji zakładu Fabryki Broni, gdyby nie Konrad Frysztak i jego niezrozumiała dla mnie wielomiesięczna walka z ARP o parkingi. Władze miasta zablokowały pozwolenia na prowadzenie inwestycji - mówi Wojciech Skurkiewicz, wiceminister obrony narodowej.
- Brak w wypowiedzi pana ministra logiki. Skoro 5-6 lat temu miało dojść do rewitalizacji, a problemem były tylko miejsca postojowe, dla których ARP w końcu wykupiło dodatkowe nieruchomości od właścicieli prywatnych i wskazało, gdzie jest gotowe miejsca postojowe wybudować, to dlaczego nie złożono pozwolenia na budowę? - pyta Konrad Frysztak, poseł Koalicji Obywatelskiej.
Jak dodaje Skurkiewicz, winna jest również "grupa osób", która złożyła do konserwatora zabytków wniosek o wpisanie siedziby Fabryki Broni do rejestru zabytków. - To bardzo mocno komplikuje przebieg tej inwestycji. Optymalnym rozwiązaniem dla rewitalizacji starego zakładu Fabryki Broni to wyburzenie tego zakładu i wybudowanie od podstaw, od zera, z podziemnymi garażami i z możliwością przygotowania inwestycji na bardzo wysokim, światowym poziomie - wyjaśnia wiceminister.
- Ta grupa, która złożyła wniosek nie jest tajna. Ci ludzie nie ukrywają, że chcą i chcieli zabezpieczyć ważne w naszym mieście miejsce pod względem historycznym. Ten obiekt przetrwał nazizm, komunę, a nie przetrwa Prawa i Sprawiedliwości, jeśli dojdzie do wyburzenia - komentuje Frysztak.
Agencja Rozwoju Przemysłu zapewnia, że nie rezygnuje z realizacji Programu Fabryka w Radomiu. Poprosiła miasto o wskazanie innej lokalizacji. Zdaniem wiceprezydent Katarzyny Kalinowskiej, inwestycja mogłaby zostać zrealizowana przy ul. Czarnej.















Napisz komentarz
Komentarze