W sobotnie popołudnie obiekt MOSiR-u zapełnił się kibicami po brzegi. Pomimo, że temperatura powietrza oscylowała w okolicach 0 stopni Celsjusza, to fanom Radomiaka zimno nie było. Wszystko za sprawą emocji, jakie miały na nie czekać. Naprzeciw siebie stawały drużyny – rewelacyjnego beniaminka, który na półmetku PKO Ekstraklasy zajmował wysokie piąte miejsce i do rywalizacji z Lechem podchodził po ośmiu meczach bez porażki i pięciu kolejnych zakończonych triumfem! Za to popularny „Kolejorz” to bezsprzecznie najlepszy zespół półmetka ligi we wszystkich głównych statystykach. Podopieczni radomianina Macieja Skorży zgromadzili najwięcej punktów, strzelili najwięcej goli oraz stracili najmniej bramek!
Początek meczu zupełnie tego nie potwierdzał. To gospodarze niesieni dopingiem nadkompletu publiczności zepchnęli rywala do defensywy i co chwila stwarzali zagrożenie pod bramką Filipa Bednarka. Napór Zielonych przyniósł spodziewany efekt w 16 minucie. Wtedy też Dawid Abramowicz dośrodkowywał piłkę w pole karne i tam ręką dotknął ją jeden z defensorów Lecha. Arbiter Jarosław Przybył z Kluczborka kazał kontynuować grę, ale po chwili ją przerwał i podbiegł do telewizora, by jeszcze raz za pomocą systemu VAR ją ocenić. Werdykt był taki, że sędzia podyktował jedenastkę, a pewnym jej egzekutorem okazał się Karol Angielski. Po straconej bramce „Kolejorz” zaczął śmielej atakować, ale nadział się na kontrę. Właśnie w 30 minucie miejscowi wyprowadzili akcję, po której dłonie same składały się do oklasków. Angielski w środku boiska utrzymał się przy futbolówce i po wymanewrowaniu dwóch rywali podał ją do Luisa Machado, a ten przedłużył ją do Abramowicza. Ten znajdując się już w polu karnym wycofał piłkę do Maurdiesa. Brazylijczyk zachował się, jak na napastnika przystało i bez najmniejszych problemów strzelił nie do obrony! Zaledwie kilkadziesiąt sekund później Machado dopadł do dośrodkowanej futbolówki i strzelił z tzw. pierwszej piłki, ale tym razem na posterunku był Bednarek.
W przerwie niezadowolony z postawy podopiecznych trener Skorża, dokonał dwóch zmian i na boisko wprowadził Nike Kvekveskiriego, a także Michała Skórasia. Mimo wszystko Lech wciąż nie przypominał drużyny, która nosi miano lidera rozgrywek. Mecz miał bardzo zacięty przebieg, a jedni jak i drudzy dążyli do zdobycia goli. Bramki jednak nie padały. Sytuacja zmieniła się dopiero w 77 minucie, gdy rzut karny na gola zamienił kapitan Lecha Mikael Ishak.
Od tego momentu wielokrotnie gorąco było w polu karnym Zielonym, ale na posterunku znajdował się Majchrowicz, bądź defensorzy Radomiaka. Ostatecznie wynik gry nie uległ zmianie i Radomiak wygrał szósty mecz z rzędu!
Radomiak Radom – Lech Poznań 2:1 (2:0)
Bramki: Karol Angielski 16 (k), Maurides 30 - Mikael Ishak 77 (k)
Radomiak: Majchrowicz - Jakubik, R. Rossi, Cichocki, Abramowicz - Leandro (86. Bogusz), Kaput, F. Nascimento (86. Karwot), Machado (80. Rondon) - Angielski (90. Sokół), Maurides (80. Cele).
Lech: Bednarek - Czerwiński, Salamon, Rogne, Douglas (86. Pereira) - Ba Loua (46. Skóraś), Karlstrom (62. Ramirez), Murawski (46. Kvekveskiri), Amaral (72. Sobiech), Kamiński - Ishak.
Napisz komentarz
Komentarze