„Marsz niewolników” rozpoczął się pod biurem Konfederacji przy ulicy Moniuszki. Grupa pomysłodawców protestu przeszła przez ulicę Żeromskiego i potem przez park Kościuszki, a skończyła „spacer” pod siedzibą Prawa i Sprawiedliwości.
- Nie mogliśmy zorganizować masowego happeningu. Dlatego zmobilizowaliśmy tylko niewielką grupę zwolenników - powiedział Nowak.
Pod biurem PiS uczestnicy protestu złożyli kajdany, jako symbol wyzwolenia się z „niewoli” zafundowanej przez rząd.
- Najbardziej ucierpiały gastronomia, hotelarstwo, handel, rozrywka, kultura, sport i turystyka – grzmiał Nowak na poprzedzającej marsz konferencji prasowej. – Domagamy się natychmiastowego otworzenia gospodarki! Weszliśmy na taki poziom absurdu, że lepiej jakby rząd nie zrobił absolutnie nic – mielibyśmy mniej zmarłych i funkcjonującą gospodarkę. Wśród obywateli narasta uczucie buntu, coraz więcej osób jawnie sprzeciwia się i ignoruje zalecenia rządu. Prowadzi to do niebezpiecznego bezprawia. Rząd PiS niszczy autorytet państwa!
Nowak przytoczył przykłady firm, które nie poddały się zakazom władz i dalej prowadzą działalność.
W marszu wzięli też udział przedstawiciele organizacji Radomski Zryw Patrycja Maszerowska i Marek Stanaszek.
- W pełni popieramy ten protest – zaznaczyła Maszerowska. – Działania rządu są szkodliwe dla gospodarki.
- Jesteśmy organizacją patriotyczną. Radomskiemu Zrywowi przyświeca hasło: "Wolność, Godność, Własność" - dodał Staniaszek.
Uczestnicy akcji podkreślili, że czują się, jak niewolnicy, którzy nie mają prawa do własnej działalności.














Napisz komentarz
Komentarze