Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
niedziela, 21 grudnia 2025 23:41
Reklama

Legendy radomskie. Jak powstała nazwa miasta Radom?

Czy wiecie skąd wzięła się nazwa miasta Radom? Jedna z legend mówi o zaczarowanej krainie, którą odczarował młodzieniec. Wspólnie z Muzeum im. Jacka Malczewskiego zapraszamy na cykl "Legendy radomskie". Dziś (7 grudnia) zapraszamy do przeczytania i wysłuchania legendy o " O orle srebrnopiórym i radomskim grodzie", czyli legendy założycielskiej Radomia.

Legenda " O orle srebrnopiórym i radomskim grodzie"


Dawno, dawno temu, w czasach kiedy ziemie nasze porastały puszcze olbrzymie, a błękitne rzeki szeroko rozlewały swe wody, pośród niezliczonych mokradeł i trzęsawisk istniała niewielka, bo zaledwie dziesięć dymów licząca osada. Od wschodu i zachody bór ją osłaniał, od północy skała wysoka przed wichrem chroniła.

W pobliżu osady płynęła rzeka, która teraz jedynie wąskim pasemkiem wody znaczyła swój bieg, a i on lada dzień mógł wyschnąć. Jakoś od kilku miesięcy mieszkańcy osady z trwogą spoglądali na stronę bezchmurnego nieba, skąd rozpalona tarcza słońca słała żar na ziemie. Dzień po dniu wysychały jeziora, bagna zmieniały się w cuchnącą skorupę, umierała rzeka. Toteż myśliwi zmuszeni byli coraz dalej i głębiej w bór ruszać, skąd bardzo często z pustymi rękami powracali. Dziki zwierz bowiem z braku wody opuścił swoje legowiska.

Tego dnia, w którym rozpoczyna się nasza opowieść, zmęczony wielogodzinną wędrówką młody myśliwy zmierzał do osady. Niewesoły to był powrót, gdyż od wielu dni szczęście go opuściło i ledwie lichego zająca upolował. Nie spieszno mu zatem było, toteż idąc rozglądał się za miejscem, gdzie mógłby strudzonym nogom dać odpoczynek.

Głośny łopot skrzydeł i krzyk ptaka kazał mu spojrzeć w górę. Jeden z orłów, mający w okolicy gniazdo, wzbił się wysoko w górę, aby po chwili, jak kamień runąć w dół. W parę chwil później olbrzymi ptak uniósł się ponownie w powietrze z upolowaną zwierzyną.

- Bażant! – myśliwy z zazdrością spojrzał w stronę krążącego ptaka. – Gdybym tak miał skrzydła?
Ptak tymczasem zatoczył łuk ponad skałami, aż sięgnął miejsca, gdzie stał myśliwy i usiadł u jego stóp. Tu ku wielkiemu zdumieniu młodzieńca orzeł odezwał się:

- W niedługim czasie nadejdą dni wielkiej suszy. Wyschną jeziora i strumienie, zginą zielone lasy. Nastanie głód. Ten skromny dar, który ci dzisiaj przynoszę, zabierz do osady i podziel sprawiedliwie. Jutro zaś o świcie, gdy usiądziesz na moich skrzydłach, zaniosę cię do krainy dalekiej i pięknej. Tam, jeśli rady posłuchasz, odkryjesz ziemię bogatą, gdzie ni cierpień, ni głodu nie zaznasz i wraz z innymi żyć będziesz szczęśliwie.

Odleciał orzeł, myśliwy zaś podniósł upolowanego ptaka i do wioski pospieszył. Rano ledwie pierwsza zorza niebo rozjaśniła, ruszył w umówione miejsce, a gdy orzeł przyleciał, wsiadł na grzbiet srebrnopiórego i wzbił się wysoko w górę.
Dwa dni i dwie noce niósł orzeł młodego myśliwego. Trzeciego dnia pośród zielonych lasów i łagodnych wzniesień ukazała się ich oczom piękna dolina z płynącą środkiem rzeką. Jej lewy brzeg ginął niemal zupełnie w ogromnych rozlewisku wód, dalej, aż po krańce horyzontu, rozciągała się bezkresna puszcza. Tu orzeł odezwał się:

- Oto widzisz przed nami krainę, o której Ci opowiadałem. Przed wielu laty tereny te zasiedlili ludzie
z rodu Radomira, dzieląc rzekę, jezioro i las z pięknymi wiłami, które je zamieszkiwały. Niestety, pewnego dnia ludzie postanowili pozbyć się ich sąsiedztwa i przepędzić piękne sąsiadki. Ów brak gościnności spowodował, że na wiele lat, za karę w wieczny sen zapadli. Od tamtej też pory nikt ich do życia wrócić nie zdołał i tylko ten, kto potrafi słowa zaklęcia ukryte w szumie drzew, szmerze strumienia, śpiewie ptaków odczytać, zdejmie czar z zaklętych! – zakończył orzeł.

Podziękował myśliwy za dobre rady, pożegnał orła i ku brzegowi rzeki ruszył, gdzie wśród gęstych krzewów, zręby dawnej osady majaczyły.

- Jakże mam was odczarować, jak odgadnąć tajemnicze zaklęcie? – myślał, wędrując pośród uśpionych chat. – Czyż jestem w stanie zrozumieć szum trzcin, mowę traw?

Długo stał myśliwy pośród uśpionej osady, aż nadszedł wieczór i czarodziejski śpiew wił daleko poniósł się po kniei. Wtórował im szmer strumyka, szum trzcin, tchnienie wiatru.

Słuchał myśliwy śpiewu, a słysząc cudne dźwięki, o cichych pełnych zadumy lasach i jeziorach, wrócił nagle myślami do stron ojczystych, gdzie wyschnięte strumienie i spalona ziemia rodzić przestała.

- O, jakże rad dom tutaj bym znalazł! – westchnął udręczony.
Ledwie skończył, gdy drżenie przedziwne brzegiem rzeki przebiegło, zaszumiały krzewy i gwar wesoły dobiegł z uśpionych chat. Czar prysł!

W ślad za nim wysoko na niebie pojawiły się szare punkciki. Rosły szybko, aż zmieniły się w szybujące po niebie orły. To lecieli wszyscy mieszkańcy jego osady. Uściskom i słowom radości nie było teraz końca, a gdy wieczorem zasiedli wspólnie przy ognisku, rzekł Radomir:

- Skoro od dzisiaj przyjdzie nam wspólny los dzielić, na wzgórzu, które w pobliżu widać gród nowy zbudujemy, a słowa rad dom, które do życia nas wróciły, niech jego nazwą będą. Słowa te od tej pory niech zawsze świadczą o gościnności tej ziemi, a my i nasi potomkowie miejsce to niechaj Radom zowią.

Minęły wieki i choć rozlewisko otaczające wzgórze dawno wyschło, nadana nazwa pozostała. W miejscu skromnej osady z czasem duże miasto powstało i – jak chciał Radomir - tak w przeszłości, jak i dzisiaj, słynie z gościnności, a jego mieszkańcy radzi w dom zapraszają. W jego herbie trzy wieże z murem obronnym stoją, a w nim brama otwarta z dużym „R” raz jeszcze przypomina, że rada gości przyjmie.

Legend radomskich  można słuchać w każdy poniedziałek i wtorek o godz. 20.30 w Radiu Rekord. 

Źródło : Zenon Gierała "Baśnie i legendy ziemi radomskiej"

 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Anonim 07.12.2020 21:43
Co wy za bzdury wypisujecie! Dawno temu przechodził tedy Radomir i zmęczony był okrutnie i usiadł nad mleczna krainą miodem i mlekiem płynącą i tak się rozmazyl i tak mu się spodobało to miejsce, se rzekł Rad bym tu dom założyć no i został i założył. Jak nie znacie historii swego grodu to lepiej zamilczcie.

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
Anonim 08.12.2020 09:46
ha, ha, ha....

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
bżehwa 15.12.2020 17:00
Było tak. Miliony lat temu asfalt na jedwabnym szlaku się zepsuł więc na czas remontu musiano zrobić objazd. Pech chciał że trasę objazdu wytyczono przez środek bagna. Zapadały się tu wozy różnych żydowskich handlarczyków więc zaczęli budować chaty. Wkrótce remont się skończył, a do wioski zwanej Radomiem przestali zaglądać przyjezdni. Milion lat później na czas remontu stołecznego lotniska postanowiono że historia się powtórzy i rozpoczęto budowę tymczasowego airportu nad mleczną.

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama