Michał Nowak
Tylko dwa sety podczas turnieju na Ukrainie stracili podopieczni trenera Roberta Prygla. Radomianie udali się do Lwowa w niepełnym składzie, bo bez trzech Słoweńców: Dejana Vincicia, Alena Pajenka i Alena Sketa, czyli świeżo upieczonych wicemistrzów Europy. Cała trójka ma dołączyć do drużyny w poniedziałek.
Cerrad Enea Czarni rozpoczęli zmagania od spotkania ze swoim ligowym rywalem, czyli Asseco Resovią Rzeszów. Radomianie byli górą w pierwszej bardzo emocjonującej partii wygrywając na przewagi 30:28. W drugiej odsłonie lepsi byli rywale (23:25). Dwa kolejne sety należały jednak znów do zespołu z Radomia, który zwyciężył kolejno do 21 i 23 i w całym meczu 3:1.
Drugiego dnia rywalizacji ekipa z Radomia mierzyła się z gospodarzami. Podobnie jak z Asseco Resovią, podopieczni trenera Prygla wygrali pierwszą partię (25:22), a w drugiej lepsi byli rywale (23:25). Dwie kolejne wyrównane odsłony padły łupem Cerradu Enei Czarnych.
Na koniec rywalizacji we Lwowie, radomski zespół walczył z tureckim Galatasaray. Tym razem "Wojskowi" nie stracili nawet seta. Pierwszą i trzecią partię wygrali do 19, a w drugiej rywale stawili większy opór, ale radomianie zwyciężyli na przewagi do 26.
Dzięki trzem zwycięstwom Cerrad Enea Czarni zapewnili sobie zwycięstwo w turnieju o Puchar Miasta Lwów.
Cerrad Enea Czarni Radom - Asseco Resovia Rzeszów 3:1 (30:28, 23:25, 25:21, 25:23)
Barkom Kazhany Lwów - Cerrad Enea Czarni Radom 1:3 (22:25, 25:23, 23:25, 23:25),
Cerrad Enea Czarni Radom - Galatasaray 3:0 (25:19, 28:26, 25:19).
Napisz komentarz
Komentarze