Stefan Szyller zaprojektował je dla PMT w kwietniu 1929 roku, budowane były w latach 1929-30. Magazyny są żelbetowe, o konstrukcji szkieletowej, budowane na planie wydłużonego prostokąta. Pięciokondygnacyjne, z użytkowym poddaszem; w piwnicach mieściły się kotłownie. Od początku wyposażono je w windy. Wnętrza są wąskie, niskie, jednoprzestrzenne, ze stropami wspartymi na dwóch rzędach podpór. Elewacje z trzema ryzalitami w ścianach dłuższych – środkowym trzyosiowym i jednoosiowymi bocznymi, z dużą liczbą prostokątnych okien. Przestrzenie między otynkowaną żelbetową konstrukcją wypełnione są czerwoną i szarą licówką. W zwieńczeniu ryzalitów widać odcinki gładkiej, pełnej attyki. Na środku – z przodu i z tyłu – umieszczony był stylizowany orzeł.
„Po wybudowaniu pięknego, ogromnego gmachu fabrykacyjno-magazynowego przy ul. Marywilskiej (objętość ok. 100.000 m. sześć.) firma obecnie buduje na Żakowicach 8 dużych, żelbetonowych magazynów, po 42.000 m3 każdy” – informowała ówczesna prasa.
Ostatecznie wybudowano trzy, a czwarty zaczęto. Być może Polskiemu Monopolowi Tytoniowemu zabrakło pieniędzy, a być może inwestycję wstrzymały problemy z podłożem. Grunt na Żakowicach okazał się bowiem dość grząski i Szyller musiał każdą z żelbetowych podpór wyposażyć w rodzaj szerokich czworokątnych głowic, by lepiej trzymały strop i to, co w magazynach składowano. Attyka na budynku w głębi kryła umieszczony na dachu zbiornik, zaopatrujący w wodę poprzez system rur pozostałe obiekty. Do radomskich magazynów tytoń z portu w Gdyni dostarczany był koleją. Bocznicę zdemontowano już współcześnie.
Jak twierdzą pracownicy, w czasie okupacji, prawdopodobnie ok. 1942 r., Niemcy dokończyli czwarty magazyn – stylem nawiązujący do już istniejących.
Polski Tytoń, który jest obecnie właścicielem budynków, nic właściwie w Szyllerowskich realizacjach nie zmienił. Magazyny nadal mają przedwojenne, podwójne okna, zachowano część oryginalnych wejść i klatek schodowych oraz rampy przeładunkowe. Nie ma mowy o obkładaniu gmachów styropianem i tynkowaniu. Otynkowany został natomiast czwarty magazyn. A to dlatego, by niestaranne ponoć dzieło okupanta upodobnić choć trochę do przedwojennych inwestycji – stąd czerwono-białe elewacje, mające imitować żelbetonowe konstrukcje i cegłę.

























Napisz komentarz
Komentarze