Dla Michała Cieślaka będzie to powrót do ringu po 9-miesięcznej przerwie. Radomski bokser po raz ostatni walczył w czerwcu zeszłego roku, kiedy to na gali w Warszawie pokonał przed czasem Dusana Krstina. Była to 17 w karierze wygrana Cieślaka w tym 11 przed czasem. Radomianin cały czas pozostaje niepokonany na zawodowych ringach. - Chciałbym walczyć częściej, tak co dwa-trzy miesiące, ale to nie zależy tylko ode mnie. Decyzję podejmują moi promotorzy i z nimi trzeba rozmawiać odnośnie mojego kalendarza startów – mówił Michał Cieślak. - Teraz skupiam się na walce w Legionowie, a po tym pojedynku siądę do rozmów i ustalę co z moją przyszłością.
Walka z Kalengą będzie najpoważniejszym sprawdzianem w dotychczasowej karierze. Francuz z kongijskimi korzeniami cztery lata temu sięgnął po pas tymczasowego mistrza świata federacji WBA. W walce o ten tytuł pokonał po kontrowersyjnej decyzji sędziów Mateusz Masternaka. Jednak potem w pojedynku o „pełny” pas WBA przegrał z Rosjaninem Denisem Lebiediewem. Ta porażka zatrzymała karierę Francuza. W kolejnych występach Kalenga przegrał jeszcze, m.in. z Youniorem Dorticosem czy ostatnio z Mateuszem Masternakiem.
Michał Cieślak zapewnia, że jest dobrze przygotowany do tego pojedynku. - Jestem gotowy na najlepszego Kalengę w karierze – zapowiedział radomski bokser. - Mam za sobą dobry okres przygotowawczy i udane sparingi. W piątek wchodzę do ringu i robię swoją robotę już nie mogę się tego doczekać.
Na czwartkowej ceremonii ważenia minimalnie cięższy okazał się Youri Kalenga. Francuz wniósł na wagę 90,5 kilograma, a Michał Cieślak na dzień przed walką waży 90,3 kg.
W Legionowie zobaczymy w ringu jeszcze, m.in. Piotra Gudela, Patryka Cichego, Pawła Czyżyka czy Krzysztofa Cieślaka. Początek gali w piątek, 1 marca o godz. 19.















Napisz komentarz
Komentarze