W ostatnich dniach gruchnęła wiadomość, że Radom stracił Klubowe Mistrzostwa Świata na rzecz Płocka. Teraz potwierdziły się spekulacje dotyczące gali boksu "Wojna Domowa". Organizatorzy co prawda z niej nie rezygnują, ale na pewno nie odbędzie się ona 17 listopada. Nie wiadomo też, czy ostatecznie areną walk będzie Radom. Sytuację wyjaśnia Mateusz Borek.
- Gala nie odbędzie się 17 listopada. Nie mogę czekać do samego końca i trzymać w niepewności wszystko zainteresowanych. Zdałem sobie sprawę, że pewnych rzeczy nie jestem w stanie przeskoczyć. Poinformowałem zawodników, poinformowałem obozy o zaistniałej sytuacji - czytamy na stronie Polsatu Sport, której komentatorem od lat jest Mateusz Borek i która miała transmitować galę.
Mimo że gala została przełożona, nie jest pewne, czy odbędzie się ona w Radomiu. Borek zapewnia, że ma już opcję rezerwową, w razie, gdyby wciąż nie udało się przezwyciężyć problemów związanych z dokończeniem hali. - Nie rezygnuję z organizacji tego wydarzenia. Dokładne terminy będę mógł podać w ciągu dwóch tygodni. W grę wchodzą 15 lub 22 grudnia. Cały czas moim priorytetem pozostaje miasto Radom. To byłaby dla mnie komfortowa sytuacja, jeśli chodzi o kibiców, którzy zakupili bilety. Nie mam pewności czy hala będzie jednak gotowa na połowę grudnia. W tej chwili jestem głupi... Porozumiałem się już również z innym miastem. Przedstawiciele tej lokalizacji wiedzą o moich priorytetach - informuje Borek za pośrednictwem Polsatu Sport.
Organizator przyznaje, że istniało realne zagrożenie, że gala zostanie odwołana. - Byłem w stanie odwołać to wydarzenie, ale szkoda mi chłopaków. Trenowali przez wiele tygodni, zostawiali zdrowie na sali i zainwestowali środki w przygotowania. Podjąłem decyzję, że nawet jeśli poniosę bardzo duże koszty i będę musiał zaakceptować bardzo ujemny bilans finansowy to zrobię to wydarzenie. Później pomyślę o przyszłości, o kolejnych latach. Dam z siebie wszystko, żeby gala odbyła się w połowie grudnia w Radomiu lub innym polski mieście.
Obecna sytuacja nie układa się po myśli MB Promotions. - Cała sytuacja nie wygląda najlepiej. My jesteśmy gotowi, czyli ja, pięściarze, sponsorzy, produkcja. Okazuje się jednak, że moja wiara w ludzi jest trochę naiwna. Dwa miesiące temu spotkałem się z przedstawicielami miasta, z którymi współpraca przebiega bez zarzutu. Nalegałem również na spotkanie z głównym wykonawcą, który zapewniał, że terminu dotrzyma. Odwiedzam Radom dwa razy w tygodniu i widzę, w jaki sposób przebiegają prace w poszczególnych segmentach. Hala może będzie gotowa na 12 listopada, ale to nie wszystko. Musi nastąpić szereg odbiorów technicznych: od zgody strażaka, policjanta do sanepidu.















Napisz komentarz
Komentarze