Upadłość Fabryki "Łączników" w znaczny sposób wpłynie na i tak już złą sytuację na rynku pracy w naszym mieście. Na początku maja większość z pracowników przedsiębiorstwa straci posadę. Na takie "tąpnięcie" przygotowuje się radomski pośredniak. - Naszym głównym zadaniem będzie sprawna i szybka rejestracja bezrobotnych. Opracowaliśmy specjalny system pracy, który zapobiegnie temu, aby ludzie musieli do nas wielokrotnie przychodzić. Naszym głównym problemem jest to, że na początku maja mamy dwa dni świąt. To w znaczny sposób utrudni naszą pracę. Ponad miesiąc temu odbyło się specjalne spotkanie informacyjne, podczas którego wyjaśniliśmy zainteresowanym zasady rejestracji oraz to, jakie dokumenty należy przynieść ze sobą do urzędu pracy. Jestem pewien, że wszyscy bezrobotni zostaną sprawnie obsłużeni - powiedział dyrektor PUP-u Józef Bakuła.
W tej chwili radomski pośredniak szykuje wniosek o dofinansowanie szkoleń dla pracowników Fabryki "Łączników". - Dla tych ludzi jest najważniejsze to, aby w krótkim czasie mogli odbyć specjalne szkolenia i przekwalifikować się. Mamy nadzieję, że pozyskamy środki finansowe na ten cel z rezerwy Ministerstwa Pracy i Polityki Społecznej. Te szkolenia w znaczny sposób mogą wpłynąć na to, aby ci ludzie szybko dostali nową pracę - dodał dyrektor Bakuła.
Pracownicy pośredniaka liczą na to, że zwolnienia w "Łącznikach" nie wpłyną aż tak źle na poziom bezrobocia w naszym mieście. Jak wynika z ankiet wypełnionych przez pracowników fabryki, część z nich planuje otworzenie własnej działalności gospodarczej. Oprócz tego, wiele osób kwalifikuje się do świadczeń przedemerytalnych. - Liczymy na to, że po półrocznym okresie pobierania zasiłku te osoby złożą wniosek do ZUS-u o wypłatę świadczeń przedemerytalnych. Myślę, że wielu ludzi skorzysta z tej możliwości - zakończył dyrektor PUP-u Józef Bakuła.














