Ze stopni obłożonych przed laty lastrykiem odpadają spore kawałki płyt. Nikt ich stamtąd nie zabiera, poniewierają się pod nogami przechodniów. Płytek brakuje również na podjeździe dla wózków. Niektórzy rodzice z dziećmi idą więc dookoła, przeciskając się z wózkiem między samochodami stojącymi na całej szerokości placu.
- To teren miejski, nic tutaj nie robią, nawet nie sprzątają. Wstyd, żeby tak wyglądały schody tuż przy wyjściu z dworca kolejowego. Jak ktoś sobie złamie nogę i pozwie ich do sądu o odszkodowanie, to może będzie jakaś reakcja - mówią sprzedawcy ze straganów rozstawionych przy wyjściu z tunelu, od strony Domagalskiego.
Upewniliśmy się, czy opisywany teren faktycznie należy do gminy.
- Tak, to nasza działka. Póki co, nie planujemy tam większych prac. Jeśli stopnie schodków i podjazd dla wózków wymagają pilnej naprawy, to wykonamy doraźny remont w ramach zadań interwencyjnych - zapewniła nas Katarzyna Piechota-Kaim, rzecznik prasowy prezydenta Radomia.
- Tak, to nasza działka. Póki co, nie planujemy tam większych prac. Jeśli stopnie schodków i podjazd dla wózków wymagają pilnej naprawy, to wykonamy doraźny remont w ramach zadań interwencyjnych - zapewniła nas Katarzyna Piechota-Kaim, rzecznik prasowy prezydenta Radomia.
NASZ KOMENTARZ
Potrzebne okulary?
Jeśli chcemy być postrzegani jako miasto przyjazne, w którym warto inwestować, musimy dbać o nasz wizerunek. Nie wystarczy wydać z miejskiej kasy setek tysięcy złotych na nową strategię marki. Hasła reklamowe, nowe loga i gadżety promocyjne to nie wszystko. Należy przede wszystkim przestać się ośmieszać. A urzędnicy ciągle dostarczają nam do tego powodów. Schody i podjazd przy dworcu kolejowym są w fatalnym stanie od ponad roku i dziwnym trafem nie widzą tego tylko służby miejskie. Może zamiast wydawać ciężkie pieniądze na strategię marki, warto zafundować urzędnikom badanie wzroku i okulary? Jeśli nie widzą dziur w chodnikach, zrujnowanych schodów, śmieci na ulicach, to coś musi być nie tak...














