Zniknął numer TAXI. Ale tylko na kilka dni
Przez długi świąteczny weekend nieczynny był numer jednej z najbardziej popularnych w Radomiu firm taksówkarskich. Pracownicy stracili szanse na zarobek w świąteczne dni i mają pretensje do korporacji. Firma odpiera zarzuty i obiecuje rekompensatę.
- 05.11.2013 12:20
Do naszej redakcji dotarł list od jednej z bliskich osób pracownika popularnej korporacji taksówkarskiej, która twierdzi, że od 31 października numer (48)19627 praktycznie nie istnieje.
"Taksówkarze płacą centrali składki miesięczne w kwocie 350 zł. Ale za co? Od czwartku numer taxi nie istnieje! Ten weekend był świąteczny, a w ciągu roku są 4 okazje do dobrego zarobku - Wielkanoc, właśnie Wszystkich Świętych, Boże Narodzenie i Sylwester. Ludzie nie mogą zadzwonić po taksówkę, a tym samym taksówkarze nie mogą zarobić" - czytamy w e-mailu przesłanym do redakcji.
W centrali dowiedzieliśmy się, że numer, a także infolinia od niedzieli 3 listopada działają już bez zarzutu. Przerwa była spowodowana zmianami w firmie.
- Poprzednia firma przestaje już istnieć, działa tam syndyk. Pomyłkowo trzy numery zostały również wpisane do likwidacji, Już to zostało wyjaśnione – informuje Jan Koziara, kierownik z korporacji taksówkarskiej. - Cały system nie działał przez te dni, więc nie mogliśmy wszystkim przekazać informacji o awarii. Kontaktowaliśmy się tzw. pocztą pantoflową, czyli za pośrednictwem telefonów komórkowych. W ramach rekompensaty za te utrudnienia pracownicy będą mieli pomniejszoną składkę w grudniu i wydłużony termin spłaty tej listopadowej. Z przeprosinami za utrudnienia staramy się również dotrzeć do naszych klientów.
Reklama













