
Goście podchodzili do tego spotkania bez Dominika Leśniewskiego, który z powodu kontuzji jest wyłączony z treningów przez co najmniej trzy tygodnie.
Przed tym starciem gospodarze zdobyli zaledwie dwa punkty w rundzie wiosennej, choć "na papierze" wydają się dość mocnym zespołem. Udowodnili to w sobotnie (11 kwietnia) popołudnie.
Miejscowi wyszli na prowadzenie w 29 minucie meczu, kiedy to kontratak wykończył Michał Wrzesiński, który dostał podanie z prawego skrzydła. Zawodnik Sokoła skierował piłkę do siatki strzałem głową z ośmiu metrów. Radomianie w 41 minucie stworzyli zagrożenie pod bramką rywali, ale w ostatniej chwili obrońcy wybili futbolówkę. Gospodarze dążyli do zdobycia drugiej bramki, co udało im się tuż przed przerwą. Przyjezdni stracili piłkę w środku pola, a Rafał Serwaciński nie zmarnował sytuacji sam na sam ipokonał Karola Budzikura.
Radomianie próbowali się podnieść po dwóch straconych golach. Podpopieczni trenera Tomasza Dziubińskiego walczyli, ale niewiele z tego wynikało. Wreszcie, w 59 minucie gola kontaktowego zdobył Michał Bojek. Ekipa z Plant nie zdążyła się z niego nacieszyć, a już Budzikur musiał po raz trzeci w tym dniu wyjmować piłkę z siatki, a na listę strzelców wpisał się Samuel Uche Obi. W 82 minucie Broń przed stratą bramki uratował słupek. Chwilę później sytuacji sam na sam nie wykorzystał Mariusz Marczak i wynik nie uległ już zmianie.
Broń plasuje się obecnie na czwartym miejscu z dorobkiem 36 punktów i traci do liderującego Radomiaka aż 18 oczek.
Sokół Aleksandrów Łódzki - Broń Radom 3:1 (2:0)
Bramki: Wrzesiński 29', Serwaciński 43', Uche 61' - Bojek 59'
Sokół: Ostrowski - Pawlak, Bierżyński, Woźnicak, Klepczarek, Wrzesiński (Rogalski 90'), Knera, Chojecki (Osowski 16'), Obi (Kwiatkowski 76'), Gajewski, Serwaciński (Łągiewczyk 86')
Broń: Budzikur - Krukowski (Wieczorek 55'), Ankurowski, Gorczyca (Wicik 66'), Dobosz (Gregorek 88') - Bojek, Sałek (Więcek 80'), Bouchniba, Skórnicki, Nowosielski, Marczak














