Pierwsza część trasy przebiegała ścieżkami Puszczy Kozienickiej, w drugiej wiodła szosą przez Kozłów, Wojciechów i Owadów.
- Dokładnie przejechaliśmy 22 kilometry i 400 metrów – powiedział nam przy wjeździe do „Gombrowicza” Jakub Pawlak, jeden z młodszych uczestników wycieczki. Jego zdaniem przydałoby się jeszcze dwa razy tyle. - Uwielbiam rower – dodał bez cienia zadyszki.
- Nie przesadzajmy, na początek w zupełności wystarczy. Trzeba się przygotować do sezonu, poza tym nie każdy ma 20 lat, więc trasa była optymalna – uważa Leszek Sikora, którego charakterystyczna postać na miejskim rowerze znana jest chyba wszystkim radomianom.
- Bez roweru nie ma życia – dodaje Mirosław Więcek. - Trzy lata temu znalazłem się w szpitalu z zawałem. Chwilę później operacja, bypassy. Wszyscy myśleli, że nie wrócę na rower. Bardzo się mylili, bez tego bym oszalał – uśmiecha się znad siwej brody. Pan Mirosław jest emerytem, na co dzień zajmuje się serwisowaniem rowerów.
Obok płonie ognisko, uczestnicy pieką kiełbaski.
- Proszę nie wyrzucać tacek, zaglądajcie pod spód, może coś ciekawego znajdziecie, mówię oczywiście o informacji o wygranej – nawołuje Paweł Matracki z salonu rowerowego RODEX, który ufundował nagrody i upominki.
Poczęstunek podczas tegorocznych edycji Jazdy! uczestnicy mają dzięki Piekarni Fogiel & Fogiel, Zakładowi Masarskiemu „Czapla” i Salonowi Oświetleniowemu „Mirat”.
- Następnym razem wsiadam na rower, dziś muszę pełnić obowiązki i honory gospodarza domu – zapewnia Piotr Miękus z Muzeum Witolda Gombrowicza.
Kolejna wyprawa zaplanowana jest na 24. maja. Tym razem do ośrodka Lasów Państwowych w Jedlni Letnisko. Jazda! Będzie połączona ze świętem Niezapominajki. Start prawdopodobnie sprzed siedziby Lasów Państwowych.
Zapraszamy wszystkich, to łatwa trasa – mówi Paweł Matracki.
Czas chyba wyciągnąć rower z piwnicy ...

















