Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
piątek, 5 grudnia 2025 18:55
Reklama

NIK o wypoczynku dzieci i młodzieży.

Zagraniczne wyjazdy rekreacyjne – na które wybiera się co roku prawie 100 tys. dzieci i młodzieży – nie są w ogóle nadzorowane przez kuratorów oświaty. Wynika to z luki w przepisach, którą czym prędzej powinien zająć się Minister Edukacji Narodowej - uważają kontrolerzy NIK. Ich zdaniem, w przeciwnym przypadku opiekunami dzieci będą mogły zostać osoby niekompetentne, a w skrajnych sytuacjach nawet stwarzające dla nich zagrożenie. NIK alarmuje również, że znacząco wzrosła liczba tzw. dzikich wypoczynków czyli kolonii i obozów w kraju, których nie zgłoszono do kuratorium, w efekcie czego są poza jakąkolwiek kontrolą sanepidu i straży pożarnej, a rodzice nie mogą mieć pewności kto i w jaki sposób zajmuje się ich dziećmi.

Organizacja wypoczynku - coraz więcej "dzikich" kolonii i obozów

Kontrola NIK wykazała, że co szósty skontrolowany wypoczynek był prowadzony bez zgłoszenia do kuratora oświaty - to tzw. dzikie wypoczynki (w sumie w ciągu czterech lat kuratorzy wykryli 328 takich imprez). Oznacza to, że takie kolonie lub obozy odbywały się poza jakąkolwiek kontrolą kuratorów, służb przeciwpożarowych i sanitarnych. W ocenie NIK niepokojący jest wzrost w ostatnich latach liczby dzikich wypoczynków - w 2011 r. odnotowano ich 41, a w 2014 r. już 109.

Słaby nadzór Ministerstwa Edukacji Narodowej.

Wyjazdy wypoczynkowe organizowane poza granicami kraju nie były w ogóle nadzorowane - dotyczyło to 10 proc. wypoczynków zgłoszonych w latach w 2011-2014, na które wyjechało prawie 400 tys. uczniów. Wynika to z faktu, że MEN nie określił w rozporządzeniu w sprawie warunków wypoczynku kto ma sprawować taki nadzór. W efekcie ani kuratorium, ani żaden inny podmiot nie sprawuje nadzoru nad takim rekreacyjnymi wyjazdami zagranicznymi uczniów. W dodatku w publicznej bazie wypoczynku nie można sprawdzić informacji o kraju i dokładnym miejscu wypoczynku zorganizowanego za granicą, gdyż aplikacja ta nie ma takiej funkcji.

Jedynie Małopolski Kurator Oświaty (jeden z pięciu kontrolowanych kuratorów)  sprawdzał czy organizatorzy wypoczynków zagranicznych są wpisani do Centralnej Ewidencji Organizatorów Turystyki i Pośredników Turystycznych (CEOTiPT). Analiza zgłoszonych zagranicznych wypoczynków wykazała, iż jedynie połowa takich wyjazdów organizowana była przez podmioty wpisane do CEOTiPT. Takich wpisów nie posiadały natomiast: stowarzyszenia, szkoły, domy kultury, parafialne kluby sportowe oraz osoby fizyczne prowadzące działalność gospodarczą. Zdaniem NIK, wypoczynek organizowany przez podmioty wpisane do CEOTiPT zapewnia wyższy standard, ponieważ organizator posiada umowę gwarancji bankowej lub ubezpieczeniowej, a także umowę ubezpieczenia od następstw nieszczęśliwych wypadków i kosztów leczenia na rzecz klientów. W dodatku rodzice i opiekunowie  otrzymują pełną ofertę i program wypoczynku.

Słaby nadzór kuratorów oświaty

Kuratorzy zbyt rzadko kontrolowali kolonie i obozy w miejscu ich organizowania - rocznie badano niecałe 20 proc. wypoczynków. Jednak nawet jeśli kuratorzy wykryli nieprawidłowości w ich organizacji, to nie zawsze decydowali się na zawieszenie lub zakończenie obozu lub kolonii. NIK negatywnie ocenia działanie Dolnośląskiego Kuratora Oświaty, który nie podjął  decyzji o zawieszeniu dwóch imprez wypoczynkowych, pomimo tego że nie zostały zgłoszone, a straż pożarna nie wydała opinii, że obiekty wypoczynkowe spełniają  wymogi przeciwpożarowe.

Trzech spośród pięciu objętych kontrolą NIK kuratorów oświaty zawiesiło cztery oraz zakończyło jedenaście wypoczynków. Najczęstsze powody to: nie zgłoszenie  imprezy wypoczynkowej do właściwego kuratora oświaty, kierownik i wychowawcy nie udokumentowali posiadania odpowiednich kwalifikacji, nie dostarczono opinii straży pożarnej o spełnieniu przez obiekt wymagań  przeciwpożarowych, nie prowadzono dokumentacji wypoczynku.

NIK zwraca uwagę, że jedyną sankcją jaką kurator może nałożyć na organizatora, który nie zapewnia bezpiecznych warunków wypoczynku dzieci,  jest zawieszenie lub zakończenie kolonii lub obozu. Jednakże taki niesumienny organizator bez przeszkód może prowadzić kolejne turnusy. W dodatku informacja o jego zaniedbaniach nie jest upubliczniana. W efekcie rodzice i opiekunowie nie mają nawet możliwości sprawdzenia wiarygodności i rzetelności  organizatorów.

W kuratoriach oświaty nie było jednolitej praktyki przez ile lat powinna być ważna opinia straży pożarnej o spełnieniu przez obiekt wymagań  przeciwpożarowych. W Kuratorium Oświaty w Olsztynie akceptowano opinie wydane nawet osiem lat przed rozpoczęciem wypoczynku, z kolei w Kuratorium Oświaty w Katowicach takie opinie uznawano za aktualne przez pięć lat od daty wydania. Ponieważ stan techniczny użytkowanych budynków zmienia się z roku na rok, zdaniem NIK opinie straży w tym zakresie, które mają więcej niż trzy lata, mogą być nieaktualne.



Podziel się
Oceń

Reklama
ReklamaElmas wędliny
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama