Chodzi o pieniądze, które prawnie Ci się należą jako odszkodowanie za poniesione straty i krzywdę. Wiele osób nie zdaje sobie sprawy, że chodzi o konkretne kwoty, które mogą znacząco poprawić ich sytuację po wypadku. To nie jest jałmużna, to Twoje prawo.
Kluczowe jest jednak to, że na dochodzenie swoich praw masz ograniczony czas. W polskim prawie cywilnym każde roszczenie majątkowe, w tym roszczenie o odszkodowanie i zadośćuczynienie, ulega przedawnieniu. Oznacza to, że po upływie określonego terminu, sprawca szkody (lub jego ubezpieczyciel) może uchylić się od zaspokojenia Twojego roszczenia.
Weronika Gładysz-Antoszek, adwokat do spraw odszkodowań z Lublina wyjaśnia jak uzyskać większe odszkodowanie i zadośćuczynienie.
https://kancelariaadwokaci.pl/
„Data ważności”, czyli czym jest przedawnienie roszczeń?
W polskim prawie każde roszczenie ma swoją „datę ważności”. Jest to termin, po upływie którego sprawca szkody (a najczęściej jego ubezpieczyciel) może legalnie i bez żadnych konsekwencji odmówić wypłaty odszkodowania. To tzw. przedawnienie roszczeń.
Nawet jeśli Twoja racja jest bezsporna, a wina sprawcy oczywista, po upływie tego terminu ubezpieczycielowi wystarczy podnieść argument przedawnienia, by Twój wniosek został odrzucony. Prawo chroni w tej sytuacji dłużnika, który nie musi już regulować „przeterminowanego” zobowiązania.
Jakie terminy obowiązują?
- Zasada ogólna: 3 lata. Masz trzy lata na dochodzenie roszczeń od momentu, w którym dowiedziałeś się o szkodzie i o tym, kto jest za nią odpowiedzialny. Termin ten nie może być jednak dłuższy niż dziesięć lat od dnia samego wypadku.
- Wyjątek karny: 20 lat. Jeśli wypadek był wynikiem przestępstwa (np. spowodowania ciężkiego uszczerbku na zdrowiu), termin przedawnienia wydłuża się aż do dwudziestu lat od dnia jego popełnienia.
Ważna uwaga dotycząca szkód na osobie (uszkodzenia ciała, rozstrój zdrowia): W przypadku szkód na osobie, termin przedawnienia (te 3 lata) zaczyna biec od dnia, w którym poszkodowany dowiedział się o szkodzie. Przyjmuje się, że dowiedzenie się o szkodzie następuje najczęściej wtedy, gdy stan zdrowia poszkodowanego na tyle się ustabilizował, że możliwe jest dokonanie oceny rozmiarów poniesionej szkody.
Jakie wypadki się liczą? - nie tylko samochodowe
Wiele osób błędnie zakłada, że o odszkodowanie można ubiegać się tylko po wypadku samochodowym. To mit, który może kosztować Cię realne pieniądze. Prawo chroni Cię w wielu różnych sytuacjach, w których inna osoba lub podmiot ponosi odpowiedzialność cywilną za Twoją szkodę.
Zasada 3 lat dotyczy praktycznie każdego zdarzenia, w którym doznałeś urazu lub straty nie ze swojej wyłącznej winy. Oto najczęstsze przykłady, z którymi spotykam się w mojej praktyce:
- Wypadki komunikacyjne - od drobnej stłuczki parkingowej po poważne zderzenie na autostradzie.
- Potrącenie pieszego lub rowerzysty - nawet jeśli do zdarzenia doszło poza wyznaczonym przejściem.
- Wypadek w pracy - spowodowany awarią maszyny, zaniedbaniem pracodawcy czy złą organizacją.
- Poślizgnięcie się i upadek - na nieodśnieżonym chodniku, mokrej podłodze w sklepie czy śliskich schodach.
- Błąd w sztuce lekarskiej - jeśli zabieg, diagnoza lub leczenie zostały przeprowadzone nieprawidłowo i przyniosły szkodę.
Pamiętaj o kluczowej kwestii: nie musisz udowadniać, że druga strona ponosi 100% winy. Prawo często pozwala uzyskać odszkodowanie nawet wtedy, gdy sam w jakimś stopniu przyczyniłeś się do wypadku. Najważniejsze jest to, żeby istniał sprawca i jego odpowiedzialność cywilna, która pokryje Twoje roszczenia.
„Ale ja już dostałem pieniądze z OC sprawcy” - dlaczego to może być pułapka
To jedno z najczęstszych zdań, jakie słyszę od klientów, którzy przychodzą do mojej kancelarii. Ubezpieczyciel szybko wypłacił kilka tysięcy złotych, a Ty myślisz, że sprawa jest zamknięta. Niestety, w dziewięciu na dziesięć przypadków to tylko część prawdy, a Ty właśnie zostawiasz na stole pieniądze, które prawnie Ci się należą.
Ta pierwsza, szybka wpłata to tak zwana „kwota bezsporna” - absolutne minimum, którego ubezpieczyciel nie jest w stanie zakwestionować. Firmy ubezpieczeniowe stosują tę strategię celowo, licząc na Twoje zmęczenie całą sytuacją i brak wiedzy. Mają nadzieję, że przyjmiesz te pieniądze, podpiszesz ugodę i już nigdy nie wrócisz do tematu.
Prawdziwe, pełne odszkodowanie to jednak znacznie więcej niż tylko zwrot za uszkodzony zderzak czy kilka podstawowych wizyt u lekarza. Twoja szkoda ma wiele różnych wymiarów, a za każdy z nich możesz domagać się osobnego świadczenia.
Większość osób nie ma pojęcia, że może walczyć o:
- Zadośćuczynienie - czyli pieniądze za ból fizyczny, cierpienie psychiczne, stres i wszelkie negatywne przeżycia związane z wypadkiem.
- Zwrot kosztów leczenia prywatnego - nie musisz czekać w kolejkach na NFZ; masz prawo leczyć się prywatnie, a ubezpieczyciel musi za to zapłacić.
- Pełne koszty rehabilitacji i fizjoterapii - żebyś mógł jak najszybciej wrócić do pełnej sprawności.
- Zwrot utraconych dochodów - to nie tylko pensja z L4, ale także utracone premie, nadgodziny, niezrealizowane zlecenia czy awanse.
- Kompensatę za opiekę osób trzecich - jeśli po wypadku potrzebowałeś pomocy w codziennych czynnościach (np. ubieraniu się, gotowaniu), należy Ci się zwrot kosztów, nawet jeśli pomagał Ci ktoś z rodziny.
- Zwrot kosztów dojazdów - do lekarzy, na rehabilitację czy do apteki.
Sygnały, że Twoje odszkodowanie było za niskie
Zastanawiasz się, czy Twoja sprawa jest na tyle poważna, żeby walczyć o więcej? Czasem odpowiedź jest prostsza, niż myślisz. Istnieją pewne sygnały, których zignorowanie jest prostą drogą do utraty należnych Ci pieniędzy.
Przede wszystkim - Twój stan zdrowia po wypadku. Jeśli ból nie mija, a Ty masz trwałe ograniczenia ruchowe, to najważniejszy sygnał, że Twoja krzywda jest poważna. Nie licz na to, że „samo przejdzie”, bo za kilka lat może być za późno na skuteczne leczenie i pełne odszkodowanie.
Po drugie, koszty i praca. Gdy wydajesz spore kwoty na prywatne wizyty, rehabilitację czy specjalistyczny sprzęt, to znak, że kwota od ubezpieczyciela jest za niska. To samo dotyczy sytuacji, gdy wypadek wpłynął na Twoją pracę - uniemożliwił awans lub zmusił do zmiany stanowiska na gorzej płatne.
Zwróć też uwagę na swoją psychikę - lęki, problemy ze snem czy trauma po wypadku to także elementy szkody, za które należą się pieniądze.
A jeśli ubezpieczyciel od początku utrudnia kontakt, odmawia wypłaty lub proponuje śmiesznie niskie kwoty, to już nie sygnał, a alarm. To dowód, że próbuje wykorzystać Twoją sytuację i konieczna jest profesjonalna pomoc.
Co możesz zrobić?
Pamiętaj, czas jest tutaj kluczowy. Twoje prawo do pełnego odszkodowania ma swój termin przedawnienia, który w większości przypadków wynosi 3 lata od dnia, w którym dowiedziałeś się o szkodzie i osobie za nią odpowiedzialnej (lub 20 lat w przypadku przestępstwa), jednak nie dłużej niż 10 lat od samego zdarzenia. Nie pozwól, żeby należne Ci pieniądze przepadły tylko dlatego, że minął termin przedawnienia.
Wiem, że kontakt z prawnikiem może wydawać się skomplikowany i kosztowny. Sprawdzenie, czy w Twojej sprawie można uzyskać wyższe świadczenia, jest całkowicie bezpłatne i do niczego Cię nie zobowiązuje. Nie ryzykujesz absolutnie nic, a możesz uzyskać tysiące złotych.















Napisz komentarz
Komentarze