Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu Radio Rekord Radom 29 lat z Wami Radio Rekord Radom 29 lat z Wami
piątek, 5 grudnia 2025 16:05
Reklama

Odsłonięto pomnik ku czci ofiar OUN-UPA

Pomnik stanął w głównej alei cmentarza przy ul. Limanowskiego w Radomiu. Powstał on dzięki zbiórce społecznej.
Odsłonięto pomnik ku czci ofiar OUN-UPA

Źródło: fot. cozadzien.pl/Piotr Nowakowski

Pomnik pamięci obywateli polskich II RP, ofiar zbrodni popełnionych w latach 1939-1947 przez ukraińskich nacjonalistów z OUN-UPA i ukraińskie formacje zbrojne w służbie niemieckiej powstał z inicjatywy Michała Pawińskiego.

- Pomysł, aby ten pomnik powstał w Radomiu wziął się z potrzeby serca, bo takiego pomnika nie było. A świadomość tego, że w ogóle w Polsce brakuje dostatecznego upamiętnienia tych pomordowanych Polaków na Kresach z rąk ukraińskich, sprawiała, że mówiono coraz częściej, żeby wziąć sprawy w swoje ręce i taki pomnik postawić – mówił Michał Pawiński z Bractwa Rzeczypospolitej Pięciu Narodów, przewodniczący Społecznego Komitetu Budowy Pomnika Wołyńskiego w Radomiu.

Pomnik zaprojektowany przez Michała Pawińskiego, został umieszczony w głównej alei cmentarza przy ul. Limanowskiego, obok monumentów upamiętniających ofiary zbrodni niemieckich i sowieckich. To wysoka, paląca się świeca z piaskowca ustawiona na granitowym postumencie. Całość mierzy 3,5 m. Pomnik wykonał zakład kamieniarski Kamar.

- Dlatego świeca, że jest to symbol pamięci. Zapalona świeca powszechnie kojarzy się z pamięcią. Ponadto, ze względu na ograniczone miejsce, forma musiała mieć małą postawę, ale mogła być wysoka – mówił Pawiński. - Pomysł był mój, ale oczywiście konsultowałem go z wykonawcą, bo on musiał stwierdzić, że projekt jest możliwy do realizacji. Pan Mariusz Kowalski, właściciel zakładu kamieniarskiego Kamar, bardzo mi pomógł. Jego dziełem są te spływające łzy. To był jego pomysł. W pierwotnym projekcie ich nie było, ponieważ obawiałem się, że one znacząco zwiększą koszt pomnika. A pan Mariusz zobowiązał się, że on to zrobi jako jego własny wkład w to dzieło.

Nie wszyscy jednak są zadowoleni z takiego wykonania pomnika. Klub Stowarzyszeniowy „Pamięć Kresów” z Kołem Rodzin Wołyńskich/Kresowych wydał oświadczenie, w którym wyraża o nim swoją negatywną opinię. Jak czytamy: „Tekst na pomniku swoją treścią nie wypełnia wrażliwości Kresowian. Brak jest wielu fundamentalnych, istotnych dla Kresowian elementów prawdy historycznej, co wręcz oburza nasze środowisko. W inskrypcji nie upamiętniono: pomordowanych Polaków; ofiar ludobójstwa dokonanego przez szowinistów ukraińskich, głównie z organizacji OUN-UPA; miejsca popełnionych zbrodni: Kresów Południowo-Wschodnich II RP lub Wołynia, Małopolski Wschodniej i pozostałych obszarów Kresów Południowo-Wschodnich II RP. Ponadto pomnik nie uwzględnia znaku krzyża, który był symbolem wiary pomordowanych Polaków. Jednakże dochodzą do nas informacje, że wskutek pojawiających się głosów sprzeciwu, również naszego, decyzja o braku krzyża może zostać zmieniona. Chcemy mocno podkreślić, że mimo naszych wielu apeli i zaproszeń do rozmów, pomysłodawca i realizator budowy pomnika nie wykazał woli konsultacji z naszym stowarzyszeniem, co jest wyrazem lekceważenie licznego, reprezentowanego m.in. przez nas środowisko kresowe. Reasumując, z przykrością oświadczamy, że po analizie przedstawionych uwag rzeczony pomnik nie może zyskać naszego poparcia.”

- Niech przeczytają inskrypcję, jest tam mowa o OUN-UPA. Rzeczywiście nie ma słów na Kresach Południowo-Wschodnich, ale to z dwóch przyczyn. Po pierwsze, nie ma już miejsca. A po drugie, zwróciłem się do IPN-u właśnie między innymi z pytaniem, czy tam mogło by być jeszcze dodane „na Kresach Południowo-Wschodnich”, ale pisanych z braku miejsca skrótem. IPN odpowiedział, że według opinii geografów Wołyń nie leży na Kresach Południowo-Wschodnich, tylko leży obok. A to powodowałoby, że musiałbym napisać „Wołynia i Kresów Południowo-Wschodnich", co z kolei wydłużyłoby linijkę. Ostatnia linijka musiałaby szorować już po ziemi i to wyglądałoby brzydko – tłumaczył Pawiński. - Opinia IPN-u według obowiązującego prawa w Polsce jest wiążąca. Innymi słowy, aby umieścić inskrypcję na miejscu upamiętniającym walki i męczeństwo, konieczne jest uzyskanie pozytywnej opinii IPN-u.

Michał Pawiński powiedział także, że na wyżej wymienione uwagi odpisał prezesowi klubu Stowarzyszeniowego „Pamięć Kresów” z Kołem Rodzin Wołyńskich.

- Pan Bogusław Stańczuk wysłał mi swoje zastrzeżenia pisemnie podając adres zwrotny, nie swój prywatny, tylko stowarzyszenia, które ma swoją siedzibę w Kamienicy Deskurów w Rynku. Napisałem mu swoją odpowiedź i mu tam zaniosłem. Nie było tam żadnego pracownika, więc położyłem ją na biurku i myślałem, że ktoś z pracowników mu przekaże. Okazało się, że coś zaszwankowało i tej odpowiedzi nie otrzymał. Ja mu tą odpowiedź napisałem, ale z przyczyn ode mnie niezależnych nie dotarła – mówił Michał Pawiński. - Zgodziłem się z częścią jego argumentów i zrobiłem kilka zmian. W międzyczasie, dosłownie tydzień temu na skutek mojego listu, IPN zgodził się na napis „ofiarom ludobójstwa”. Początkowo miało nie być także krzyża, ale na prośby wielu ofiarodawców ten projekt został upamiętniony o ten krzyż.

Koszt budowy pomnika wyniósł 30 tys. zł. Wszystkie środki pochodziły ze zbiórki społecznej.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Chcemy, żeby nasze publikacje były powodem do rozpoczynania dyskusji prowadzonej przez naszych Czytelników; dyskusji merytorycznej, rzeczowej i kulturalnej. Jako redakcja jesteśmy zdecydowanym przeciwnikiem hejtu w Internecie i wspieramy działania akcji "Stop hejt".
 
Dlatego prosimy o dostosowanie pisanych przez Państwa komentarzy do norm akceptowanych przez większość społeczeństwa. Chcemy, żeby dyskusja prowadzona w komentarzach nie atakowała nikogo i nie urażała uczuć osób wspominanych w tych wpisach.

Komentarze

Reklama
ReklamaElmas wędliny
Reklama
ReklamaSalon Oświetleniowy Mirat
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama