Najlepsze wiadomości video z Radomia znajdziesz na naszym kanale na YouTube - TUTAJ.
- Spełniły się nasze plany i zamierzenia na ten rok - mówi rzecznik Portu Lotniczego Radom Kajetan Orzeł. - Początek roku był trudny; w styczniu i lutym z Radomia można było polecieć tylko do Pragi i niewielu pasażerów skorzystało z tej oferty. W marcu lotnisko było nieczynne. Dopiero od połowy kwietnia zaczęły się odbywać regularne loty do Berlina, Wrocławia, Gdańska i Pragi, a potem Lwowa; w ciągu dwóch tygodni obsłużyliśmy 420 pasażerów. Liczba obsłużonych pasażerów zaczęła systematycznie rosnąć. W samym tylko lipcu było ich już 1500. Jesienią odnotowaliśmy spadek, ale to normalne, bo jesienią generalnie latamy mniej. W grudniu liczba pasażerów przekroczyła 1000; ma to związek z wyjazdami na święta.
W sumie w 2016 roku radomskie lotnisko obsłużyło prawie 10 tys. pasażerów. To dużo czy mało? - Ta liczba jest porównywalna choćby z liczbą odlatujących i przylatujących do Zielonej Góry - tłumaczy Kajetan Orzeł. - Pamiętajmy przy tym, że jesteśmy portem regionalnym. I mieliśmy spore problemy z przewoźnikami.
W nowym roku spółka chce uruchomić "nowe, atrakcyjne połączenia". - Już od jakiegoś czasu prowadzimy rozmowy w tej sprawie. Priorytetem jest dla nas uruchomienie połączenia do Londynu. Wtedy z naszego lotniska odlatywałyby samoloty mające ponad stu pasażerów na pokładzie - mówi Kajetan Orzeł.
Radomskie lotnisko prowadzi także rozmowy z potencjalnymi inwestorami. Zainteresowanie wyraziła izraelska spółka IHLS. Pieniądze potrzebne są na przedłużenie pasa startowego czy budowę płyty postojowej.














