- Przygotowaliśmy dość trudną trasę. Był asfalt, był bruk, były w końcu także podbiegi – mówił tuż po zakończeniu głównego biegu Artur Błasiński. Jeden z organizatorów cyklicznej imprezy był zadowolony nie tylko z dopisującej pogody. - Cieszymy się najbardziej z faktu, że z roku na rok, te biegi przyciągają coraz większą liczbę uczestników – dodał.
Jak się miało okazać pierwszy linię mety minął zawodnik radomskiej Optimy Mateusz Kaczor. Chwilę później jeden z czołowych zawodników kraju był nieco zaskoczony. - Wróciłem do biegania po kilkumiesięcznej przerwie. Uzyskany wynik (00:30:16) nie jest szczytem marzeń, ale dał mi odpowiedź, w którym miejscu się znajduję – powiedział triumfator.
Podczas wręczania nagród Kaczor nieco zmienił podejście do rezultatu, a wszystko dlatego, że zaskoczyła go informacja od organizatorów, że trasa tegorocznego biegu było o ponad 200 metrów dłuższa. - W takim razie jestem bardzo zadowolony z wyniku, bo gdyby odjąć te 200 metrów to mogło się okazać, że zrobiłem życiówkę (uśmiech). Teraz przede mną przygotowania do mistrzostw Polski i biegu na 3000 metrów – oznajmił lekkoatleta z Radomia.
Tuż za Kaczorem linię mety minął Bogdan Semenowycz z Ukrainy, a trzeci był Patryk Pawłowski. Za to najlepszą kobietą biegu została Izabela Paszkiewicz, czyli m.in., była uczestniczka Igrzysk Olimpijskich. Jej czas to 00:34:21.















Napisz komentarz
Komentarze