Walczący o awans Oskar Przysucha i o utrzymanie Podlasie Sokołów Podlaski stanęły naprzeciw siebie by powalczyć o 4. ligowe punkty. Miejscowi chcieli się kosztem rywala zrehabilitować za ubiegłotygodniową porażkę z Orłem Baniocha i jednocześnie za jesienną przegraną 3:1 z Podlasiem.
Choć w tabeli obie drużyny dzieliło kilkanaście lokat to mecz był dość wyrównany i do przerwy gole nie padły. Mogło się wydawać, że w 57 minucie gospodarze obejmą prowadzenie, ale wówczas rzutu karnego nie wykorzystał Mariusz Moskwa. Na szczęście zmarnowana „jedenastka” nie zemściła się na Oskarze. W końcu w 65 minucie Piotr Kornacki popisał się asystą do Karola Karwowskiego, a ten umieścił piłkę w bramce Podlasia. Jak się miało okazać więcej goli już nie padło i to Oskar zainkasował trzy oczka.
O ile przysuszanie wygrali, tak powodów do radości nie mieli fani Zamłynia i Energii. Radomianie, choć mierzyli się z 14 w tabeli Tygrysem, to musieli uznać wyższość przeciwników. Do przerwy Tygrys prowadził 2:0, by po zmianie stron dobić Zamłynie - zdobywając cztery następne gole!
Za to zawiodła Energia. Kozieniczanie dobrze weszli w mecz i po trafieniu Michała Lamenta w 4 minucie prowadzili. Dwa następne gole uzyskał dla rywali Bartosz Suchora. To nie był koniec emocji w pierwszej połowie. Do wyrównania w 26 minucie doprowadził Emil Więcek, a chwilę później Adrian Nowosadko nie wykorzystał rzutu karnego! Ta sytuacja zemściła się na miejscowych, bo w doliczonym czasie gry Dorian Zdanowicz pokonał golkipera Energii i zapewnił Milanowi triumf.
Oskar Przysucha – Podlasie Sokołów Podlaski 1:0 (0:0)
Bramka: Karwowski (65.)
Enea Energia Kozienice - Milan Milanówek 2:3 (2:2)
Tygrys Huta Mińska - Zamłynie Komud Radom 6:0 (2:0).














Napisz komentarz
Komentarze