Dariusz Banasik nie krył złości i żalu po wyjazdowej porażce. - Gratulacje dla trenera i drużyny gospodarzy. Zastanawiam się co mam i co mogę powiedzieć. Jesteśmy mocno sfrustrowani, przegraliśmy zasłużenie, byliśmy zdecydowanie słabsi. Wiedzieliśmy, że tak gra GKS, a popełniliśmy błędy, po których straciliśmy bramki. Pokazywaliśmy to, ćwiczyliśmy... Pierwsza bramka po kontrataku, druga po dośrodkowaniu, to wszystko było analizowane. Jeśli dalej będziemy grali tak na wyjazdach, to powtórzy się sytuacja sprzed roku, że będziemy z nich przywozić mało punktów. Jestem trochę zły na zawodników, bo nie wyciągają wniosków. Staraliśmy się przygotować jak najlepiej do tego meczu, wydawało nam się, że tak jest, a straciliśmy bramki po błędach, na które uczulaliśmy. Wynik oddaje to, co działo się na boisku. Mieliśmy duże posiadanie piłki, a nie stworzyliśmy żadnej stuprocentowej sytuacji - ocenił.
"Zieloni" mieli kilka groźnych okazji z rzutów wolnych czy rożnych, jednak nie przyniosły one bramek. - Ćwiczyliśmy to przez trzy dni, tyle mogę powiedzieć. Wiedzieliśmy, że GKS dużo fauluje w tej strefie boiska, broni głęboko, zwróciliśmy na to uwagę. Nie zdało to żadnego egzaminu, wszystko albo w mur, albo w krzaki. Tak samo z rzutami rożnymi - mówił rozgoryczony trener Radomiaka.
Szkoleniowiec "Zielonych" nie zgadza sie z niektórymi decyzjami sędziego. - Mam trochę zastrzeżenia do naszych żółtych kartek. Lubię kiedy gra jest agresywna, wydaje mi się, że sędzia gwizdał po aptekarsku. Dawał kartki na prawo i lewo, zespół Bełchatowa wygrywał 2:0, szukał fauli pod zabranie czasu. Dla mnie to były bardziej faule taktyczne niż na kartki. Ale takie sobie sędzia przyjął kryteria, nic na to nie poradzimy - uważa.
Mimo bardzo ofensywnego ustawienia, radomianie oddali tylko jeden celny strzał z pola karnego. - Dzisiaj zagrał pierwszy raz od początku Maciej Górski, potem przeszliśmy na 4-4-2, potem nie było już czego bronić, więc wszedł Dominik Sokół, który stworzył zagrożenie; oddał strzał, wywalczył bardzo groźne rzuty wolne. Ciężko się gra napastnikom, kiedy zespół broni się na 20 metrze, wtedy inni zawodnicy muszą brać na siebie ciężar gry. Tego brakowało. Najbardziej sfrustrowany jestem tym, że w polu karnym rywala nie wygraliśmy chyba żadnej główki. Magiera i Grolik bardzo dobrze wszystko czyścili i nawet mając trzech napastników nie stworzyliśmy okazji - powiedział Dariusz Banasik.
Przed "Zielonymi" czas przemyśleń, a nie wykluczone, że i zmian. - Mamy ustalony plan przygotowań na jutro, potem ustalimy ile treningów będzie na tygodniu. Musimy ochłonąć po tym 0:3. Taka lekcja czasami się przydaje, bo po dwóch wygranych zapanowała euforia, jechaliśmy po zwycięstwo, a dostaliśmy srogą lekcję. Powinniśmy z niej wyciągnąć wnioski na przyszłość. Musimy coś zrobić z wyjazdami, bo tak jak kiedyś już powiedziałem to są dwa różne zespoły. Nie wiem czemu tak się dzieje, u siebie jesteśmy pewni, na wyjazdach nie. Może zmienimy taktykę, może będziemy grali inaczej. Muszę się nad tym zastanowić - zakończył trener Radomiaka.
Napisz komentarz
Komentarze